star (2014-01-30) Ocena: 6 Poprzedni rocznika jaki próbowałem, 2004 z kolei, stare czasy, dawno to było, też mi przypadł do gustu. Niestety cena oferowana w porównaniu z tą od poprzedniego importera nie wygląda już tak różowo - złośliwy chochlik pozamieniał cyferki i z 49zł zrobiło się dla nowego rocznika 94zł i to w promocji! Ładnie pachnie. Czuć Merlotem;-) Klej ciut biurowy, beczka, tytoń; podpowiadają oliwki - czy ja nie wiem, czekolada i kawa - oh yes! W smaku prawie słodkie, ale taniczność jest, lekka goryczka, przy dość niskiej kwasowości, bez kwasu, ale z życiem. Nazwa Dyo Elies chyba od dwóch drzew oliwnych pochodzi. PDO, czyli Protected Designation of Origins, od 1971. Naturally organic. Eksport m.in. do Egiptu! Mówią, że Syrah jeśli o nose chodzi, pronounced nawet. Smooth and velvety, czyli gładkie i aksamitne, skrojone na nowoczesnego konsumenta. Mogłoby pochodzić z South of France or Italy, Stellos stwierdził. Nie mój typ, ale spodobało się chyba większej ilości osób niż oldskulowa Ramnista, dla bardziej wyrobionych winopijców przeznaczona. Ocena pięć skreślone, sześć w kółeczku. @Wines & Olives
star (2014-01-30) Ocena: 5 Coś tam skrobnąłem na boku (pralinka) głównie o tym jak być jak George Clooney;-) wino14886#49542