sstar (2015-08-23) Ocena: 6 Czy wino może dobre, ale być zbyt odmianowe? Wg Marka Bieńczyka może i owszem, a tu mamy przykład takiego wina. Rzeczywiście wino przypomina sauvignon blanc, wg mnie nowoświatową wersję tego wina i jak rozumiem, to miał na myśli Marek Bieńczyk na degustacji w Centrum Wina. Czy to zarzut? Dla większości nie, nawet zaletą być może. Ale dla kogoś kto się na krzesanym kamieniu win z Pouilly Fume wychował, dla kogoś dla kogo archetypem jest loarskie wcielenie tej odmiany, mniej buchające zielonością, a bardziej powściągliwe i przywołujące wrażenia mineralnego terroir, jak najbardziej odmianowość może zamienić się w niedoskonałość. Co było zamiarem producenta, do czego on pije? Ciężko stwierdzić, a wino w mojej ocenie zwyczajnie dobre i zupełnie niekontrowersyjne, czego nie można powiedzieć o wszystkich próbowanych tego dnia winach Spinetty. Oczywiście w tej cenie ciężko konkurować z Cloudy Bay za połowę tej kwoty. Tu mój wybór byłby oczywisty. @Centrum Wina
star (2015-08-23) Na Winezji https://winezja.pl/wino/la-spinetta-langhe-bianco-sauvignon piszą tak:
Charakteryzuje się intensywnym aromatem siana, zielonych ziół i skórki cytryny.
Orzeźwiające i lekkie wino zostało wypełnione również mineralną nutą w tle. Nie zabraknie także bukietu cytrusów, grejphruta i estragonu.
La Spinetta leżakuje 12 miesięcy w beczkach z francuskiego dębu. Produkuje się ok. 3 000 butelek rocznie.
Przy okazji ciekawa historia o różnicach w ocenach. Nie tylko my maluczcy pięknie się w nic różnimy. Tomasz Kolecki-Majewicz autorytatywnie stwierdził, że zupełnie niepodobne do białych Bordeaux. Ja tam znam się mało na białych bordeaux, ale zawsze zdawało mi się, że one kupażem stoją i semillon odgrywa swą niepoślednią rolę. Przychodzi spóźniony Tomek Prange-Barczyński i równie autorytatywnie rzuca, że przypomina mu białe Bordeaux... i zaczęła się jatka i tłumaczenie, że pod zielenią, która jest i owszem czuć jednak cytrusy i stąd skojarzenie. Nie odzywałem się, bo mi nijako po głowie Bordeaux nie chodziło, a jedyne do czego mogłem je odnieść to Loara, ale nie pasowało, no i nowy wspaniały świat - nowa zelandia, tu już bliżej, choć może chodziło im o beczkowe sauvignon i tu rzeczywiście bliżej do idei Bordeaux, a bywają przecież i takie bordosy, gdzie semillon jak na lekarstwo.