sstar&let (2008-02-01) Ocena: 7 (9) Bzik, kwaśne kiszonkowo-cytrynowe nuty w towarzystwie leśnych aromatów (cedr, żywica iglasta, grafit), alkohol się nieco uwydatnia, garbniki bardzo ściągające, usta ładnie ułożone, eleganckie także dzięki wysokiej kwasowości, wino zostało przyniesione przez rurale i uznane za najlepsze wino imprezy, ocalona resztka niestety zgasła następnego dnia, nota 7- wg mnie a 6+ wg sstarlet
deo (2012-09-20) Aha... dużo sie dowiedziałeś. Że porządne bordeaux zaraz po zabutelkowaniu ma "beczkę zupełnie jeszcze nie wtopioną", "owoc stłamszony ekstrakcją" i "fakturę zmierzwionego sztruksu". Jeśli coś z tego zrozumiałeś (poza tym, ze wino jest bardzo taniczne - no bo niby jakie ma być? - i że ma odbeczkowe aromaty - dziwne, prawda?) to gratuluję i podziwiam :-) wino2807#43986
amsti (2012-09-20) Żuł ktoś kiedyś zmierzwiony sztruks? Nie ma się więc co czepiać.
wino2807#43987
marek (2012-09-20) @deo
no jakby nie było to jest coś konkretnego (mniej wiecej), w przeciwieństwie do odwróconej osmozy, mikrooksydacja czy koinokulacja, o których ja jako konsument nie mam (bo i nie muszę mieć ) zielonego pojęcia. Tak jak czytałem gdzie indziej, najlepsze wina z 2010 są raczej taniczne i szybko nie bedą przyjemne do picia. Przynajmniej z tego punktu widzenia ta notka jest dla mnie użyteczna. Potwierdza się również to że przynajmniej w Poyferre nie zmniejszają ekstraktywnosci win ( u innych topowych pewnie tak samo), chociaż WB sugerował że teraz konsumenci na świecie poszukują raczej lżejszych win. No cóż w przypadku Bordeaux chyba tak nie jest. Aha i jeszcze jedno, któryś z naszych polskich mędrców, nie pamiętam byc może WB albo TPB, napisał że rocznik 2010 będzie szybciej nadawał sie do picia niz 2009. Wydawało mi się dokładnie odwrotnie i z tej notki p. Ewy też to chyba wynika. wino2807#43988
star (2012-09-22) Chłopki-roztropki kontratakują. Na DeoBloxie rzecz jasna (pralinka) i filmem ilustrują nowe projekty
wino2807#44026
star (2012-09-24) Co do kopnięcia konia, to znajomego kopnął w śledzionę, szczęście, że nie podkuty był, więc chłopak przeżył, choć w szpitalu mu pękniętą śledzionę w ostatnim momencie wycięli. Ewa Wieleżyńska odniosła się do wpisu Deo, jak rozumiem z tego wątku. Niestety dociekania co znaczy owoc stłamszony ekstrakcją w opisie 2010: Monstrualnie taniczne , bardzo gęste wino, w którym słodki jeżynowy owoc jest stłamszony ekstrakcją i przykryty goryczą. Faktura zmierzwionego sztruksu. Zbite, kompaktowe, dzisiaj twarde od tanin. nie doczekało się wyjaśnienia. Ekstrakcja tanin z owoców. Rozumiem, że nie jest to Beaujolais Nouveau, ale z drugiej strony ciągle ta taniczność, gorycz i ekstrakcja z owoców przecież się bierze. Pewno chodzi o jakieś wrażenie. Natomiast zwrócenie uwagi przez Deo wg mnie słuszne, mógł tylko na stronie MW dopisać, że nic nie kumam, z tego owocu stłamszonego ekstrakcją, a niech mnie koń w głowę kopnie;-) Wtedy by była jasność i transparentność:-) Dowiadujemy się od EW również co nieco na temat rocznika 2006 i 2011: Piliśmy również rocznik 2011, ale była to próbka beczkowa, więc nie publikuję notki, a 2006 musiał być dłużej otwarty, bo był wyraźnie utleniony. Ogólnie, są to wina, które jak to określa Parker, „possess massive concentration”. A Suckling pisze „dense and yummy”. Moim zdaniem nadmierna ekstrakcja i obniżona kwasowość nie służą długowieczności. Ja rozumiem, że podwyższona kwasowość służy długowieczności. Obniżona zaś szczerze mówiąc sam nie wiem. Co do nadmiernej ekstrakcji, to nie wiem co oznacza ten nadmiar, ale wydaje się, że wina ekstraktywne powinny dobrze i długo dojrzewać. wino2807#44066
star (2012-09-24) Wydaje mi się, że wyjaśnienie zarówno beczki jak i ekstrakcji przychodzi w tym komentarzu EW (pralinka): (beczka się jeszcze nie wtopiła, co oznacza również wino zupełnie niegotowe do picia; 2010 rocznik w większości wypadków – gdy nie było ekstensywnej ekstrakcji i dużych ilości nowej beczki, już może być zaskakująco przyjemny). Pytanie czy Bordeaux powinno być już teraz przyjemne? Czy nie jest tak, że młode Barolo i Bordeaux poza nielicznymi wyjątkami są to za młodu wyjątkowo nieprzyjemne wina? Czy gdyby było przyjemne już dziś, byłoby równie przyjemne za 10, 20 lat? Pewno są takie (kontr?)przykłady. Dlatego niestety wydaje się, że degustacja młodych Bordeaux i Barolo, to trudna sztuka. Na przykładzie Barolo od Voerzio. 2007 pyszny już dziś, 2006 dość nieprzyjazny. Jakie z tego wnioski? Może jedynie takie, że 2007 można sobie wypić dziś, a z 2006 warto poczekać? Pytanie jak będą ewoluowały po latach? Pewności nie mam. Może 2006 bardziej długowieczny się okazać, może... i tu niestety potrzeba ogromu doświadczenia, które taki Parker co by nie powiedzieć po prostu ma. Śledzi on bowiem sobie te roczniki Bordeaux co pewien czas sprawdza i potwierdza bądź nie swoje przewidywania ucząc się pewno na swoich błędach, których być może popełnia dużo mniej niż inni. wino2807#44068
star (2012-09-24) Leoville Poyferre próbował oczywiście Wine Doctor (pralinka) z czego może jakaś nauka płynie?
Château Léoville-Poyferré (St Julien) 2010: The assemblage here is 61% Cabernet Sauvignon, 30% Merlot, 6% Petit Verdot and 3% Cabernet Franc, the pH 3.7, and the alcohol comes in at 14%. Léoville-Poyferré, by comparison with Léoville-Barton, has a slightly less dense, more vibrant crimson hue. There is though a denser style to the fruit here, more damson and cherry, dusted with sweet icing sugar; I suspect this reflects the 30% Merlot. The palate is amazing though, showing a very relaxed and elegant start, with an almost juicy feel as it sits in a very open and relaxed style, underpinned by firm grainy tannins and very subtle, tingling acidity. This is very fine in its composition. Again, silky is the word here. Very fine indeed. From my Bordeaux 2010 primeurs assessment. 18-19/20 (April 2011)
Wszystko ponoć przez Merlota;-) Aż wierzyć się nie chce, że to taki bad boy, co gęstości doda. Wierzę, że raczej techniki winifikacyjne, ale o nich doktor chyba za wiele nie wie. Co ciekawe pisze doktor o eleganckim starcie oraz soczystości i otwartości stylu. Kwasowość w porzo, choć subtelna. A ta jedwabistość to pewno od alkoholu;-) Tak sobie zgaduję z własnych nielicznych doświadczeń. Obraz jakby inny od tego zaprezentowanego przez EW. Ciekaw jestem temperatury w jakiej próbowali te wina. Może EW dużo chłodniejsze próbowała? Dużo by to wtedy tłumaczyło.
wino2807#44069
marek (2012-09-24) Nie wiem jak Barolo ale młode Bordeaux, szczególnie te wyższej klasy, które przeznaczone są do długiego starzenia potrafią być trudne w swojej młodości bo często sie "zamykają". Są wtedy w odbiorze taniczne i gorzkie. Podam przykład: Piłem Pichon Lalande 2002 w 2006 roku i takie właśnie było. W zeszłym roku czyli 2011 kolejna butelka była duuuzo lepsza i po prostu bogata w smaku. Zresztą co do Barolo to próbowałem na ostatniej gali organizowanej przez Magazyn Wino, nagrodzonych przez nich Barolo i szczerze to mi się w ogóle nie podobały. Może właśnie dlatego że były zbyt młode? Co do oceny win en primeurs to myślę że tylko niewielki odsetek krytyków czy dziennikarzy zajmujących sie winem ma na tyle dużo doświadczenia i talentu żeby napisać jak wina (degustowane na tym etapie) mogą się rozwijać w przyszłości i jaką dać ocenę. wino2807#44075
marek (2012-09-24) @sstar
"Co do nadmiernej ekstrakcji, to nie wiem co oznacza ten nadmiar, ale wydaje się, że wina ekstraktywne powinny dobrze i długo dojrzewać."
otóż to! czy wina z największych roczników XX w Bordeaux jak 1945,47,59,61,82,86 to są wina o słabym ekstrakcie? Czy lepiej zniosły próbę czasu niż te z roczników kiedy wyprodukowano cieńkie wina? wino2807#44076
star (2012-09-26) Leoville Poyferre 2004 można będzie spróbować z Markiem Bieńczykiem w Enotece Polskiej w ramach degustacji Wielkie Bordeaux 2004. Zresztą zobaczmy co pisze Marek Bieńczyk: Gdy jesienią 2004 łaziłem po winnicach bordoskich, wszędzie widać było kopce wyrzuconych po zbiorach owoców i nad polami unosił się nobliwy smrodek nader spontanicznej fermentacji . Rok był niejasny, obfity, niby to świetny, ale nie najlepszy, niby to słaby, ale całkiem dobry, świeciło, padało, znowu świeciło, stałem przy Veronique Sanders w Chateau Haut Bailly, patrzyła w niebo i zastanawiała się głośno: zbierać, nie zbierać, w Pichon Comtesse już dzisiaj zaczęli. Zanim otworzy się wielki rocznik 2005, zanim zbłaźni się okrzyczany za największy w dziejach 2009, zanim wyschnie w niesprzedanych butelkach 2007, sprawdzimy na podstawie pięciu sklasyfikowanych posiadłości (w tym dwóch bardzo dziś głośnych, dwóch wybitnie w historii zasłużonych i jednej uznawanej za dziarsko pnącą się w górę) ów dziwny 2004, przez Anglików uznany za "klasyczny", przez Parkera spostponowany. Pogadamy, napijemy się, czego chcieć więcej. Zapraszam serdecznie. Marek Bieńczyk. Inne wina z 2004 w zestawie na ten wieczór w Enotece Polskiej:
Chateau d'Issan
Chateau Giscours
Chateau Smith Haut-Lafitte
Chateau Branaire-Ducru
Chateau Leoville Poyferre
190 zł z chęcią bym wydał, ale w piątek pewno nie dotrę do Warszawy, liczę więc, że może Marek się skusi i opisze te wina na SW;-) wino2807#44128
marek (2012-09-26) Wina fajne, średnia pólka jeśli chodzi o Bordeaux i chętnie bym poszedł ale w tej chwili 190 zł to dla mnie za dużo. Spłukałem się (2x Combe aux Jacques 2009 Jadota i Brunello Poggione 1975) i zona by mnie zabiła gdybym jeszcze wydał dodatkowo 190 zł na wina. wino2807#44138
star (2012-09-27) Jest i wyjaśnienie Ewy Wieleżyńskiej: Wracając do Leoville-Poyferre, uważam te wina za nadekstraktywne i zbyt skoncetrowane. Brakuje im soczystości, brakuje świeżego owocu. To miałam na myśli, pisząc, że owoc jest stłamszony ekstrakcją, co bynajmnniej nie jest przypadłością każdego młodego bordeaux. Koncentracja i ilość garbników w winie jest wyborem stylistycznym: zależy od dojrzałości gron, długości maceracji, temperatury fermentacji, częstotliwości pigeage, sposobu tłoczenia, etc. Jasne, że taniny miękną po czasie, ale świeżego owocu od tego nie przybywa. Jak rozumiem świeży owoc to kolejna parabola oznacza swieżość w połączeniu z transparentną owocowością, a nie o świeże winogrona;-) Świeżość może pochodzić od kwasowości, ale niekoniecznie, bo czasem wina niskokwasowe też dają wrażenie świeżości. Od niedojrzałości gron chyba zależy raczej "zielony", niedojrzały, czyli po prostu nieprzyjemnie gorzki smak wina. Winogrona mogą być ultra-dojrzałe, a ekstrakt i garbnik może być dość olbrzymi, chyba? Z czasem we wszystkich winach rzeczywiście świeżości nie przybywa, choć wrażenie ekstraktu czy garbnika może maleć, więc odczuwalność lekkiej i owocowej strony (nie)mocy może się jednak zwiększyć względnie nieco. Rozumiem też, że istnieje zagadnienie (nie)dojrzałości fenologicznej gron, gdy cukier odpowiedni, a jednak grona niedojrzałe (niby dojrzałe, a niedojrzałe), czyli brak harmonijnego dojrzewania winogron i wtedy może pojawić się wrażenie braku soczystości połączonej z wrażeniem nadmiernego ekstraktu, ale nie wiem czy o to w tym przypadku chodzi. Może? wino2807#44211
star (2012-10-06) Jak widać na fotografii fot.TPB (pralinka) Didier Cuvelier nalewa 2011 rocznik Léoville-Poyferré z małych butelek. Może tu tkwi pies pogrzebany? Podobno wolniej ewoluują, a jak jeszcze to młode wino jest, dziwne, choć pewno poręcznie i za dużo dziennikarze wina nie dostaną;-) wino2807#44542
star (2014-03-31) Wine Anorak tak (pralinka) pisze, także o innych winach z tej posiadłości jak: Moulin Riche, Le Crock i Le Croix, oprócz sztandardowego, pierwszego wina.
Second growth Léoville Poyferré, Saint Julien, seems to be on form in the challenging vintages of 1997 and 1998: both these wines are deeply impressive, with the 1998 probably having the edge. Second wine Moulin Riche is also impressive in a slightly low key way. I was less impressed by the wines of sister St Estèphe property Château Le Crock, although these were very good in a different style. Interestingly, the second wine from this estate, Château La Croix, was a little more impressive than its big brother, perhaps because it is more forward at this stage.