Fanetti Vino Nobile di Montepulciano Włochy Prugnolo Gentile Cena: 40 Alk: 14,00% Kolor: cz Nr 9183 www
Legenda (ocena):
8 - wybitnie, prawdziwe arcydzieło
7 - bardzo dobre, wino z dużą klasą
6 - dobre, interesujące
5 - całkiem niezłe, przyzwoite
4 - słabe
Brak gwiazdki
3 - omijać z daleka, wino z wyraźnymi wadami
Inne od Fanetti:
rurale (2010-03-27) Ocena: 3 On - Nieco zagubiony i melancholijny turysta z Polski, grzeszący niestety naiwnością. Ona - Nobliwa, z pozoru poczciwa, starsza pani z toskańskiej prowincji, sprzedająca wino, nieco zagubionym, melancholijnym turystom nie tylko z Polski. Miejsce - Cantina Fanetti. Montepulciano.
On (radośnie) - Buon Giorno signora!
Ona (zimno) - Czego.
On (nieco zdetonowany) - No tego, tam... Eeeee, bo ja chciałem...
Ona (zimno) - Nic nie rozumiem. Czego.
On (spocił się biedaczyna, nie tylko dlatego że było gorąco) - Właśnie, że... Eeee, sądziłem że, będę mógł...
Ona (w myślach) - Chryste Panie, co za palant, to jakiś absurd. (z wymuszoną uprzejmością) - Pewnie wino chciałby Pan kupić, prawda ?
On (bliski omdlenia) - Rosso, rosso.
Ona (patrzy wzrokiem stalowo-szarym) - Który rocznik 2002 czy 2006?
On (ostatkiem sił) - Szósty, błagam, szósty.
Ona (beznamiętnie) - OK.
Ona odwraca się do niego plecami i zaczyna zawijać butelkę w papier. On ocierając pot z czoła, rozedrgany, oglądając inne butelki na półkach, szuka pastylek w kieszeni.
Ona (z błyskiem satysfakcji w oku) - Proszę.
On (nieco spokojniejszy) - Dziękuję. Bardzo dziękuję, niech mi będzie wolno...
Ona (już znudzona) - Dobra, dobra. Wynocha.
Chór, grecki tylko z nazwy (skocznie i wesoło, choć zupełnie nie na temat) - Ej, śniło mi się śniło, Ej, że ciele sie gziło, Ej, gził się bycek bury, Ej, mioł ogon do góry...
Wieczorem On odpakował butelkę. Kiedy zobaczył rocznik na etykiecie, tylko cicho westchnął... @centro di cultura
mikpaw (2010-03-27) Świetne :)) choć turyście z Polski pewno nie było do śmiechu... wino9183#16269
rurale (2010-03-27) Nie było. Trochę szkoda, bo to taki tani, prymitywny trik, trochę jak gra w trzy karty Franka Dolasa. A wino rzeczywiście marne:) wino9183#16275
mikpaw (2010-03-27) To w tym celu i za te pieniądze chyba nie trzeba aż do samego Montepulciano jechać. Ja widziałem w tej cenie Vino Nobile w Carrefourze i Makro, ale się nie odważyłem ;) wino9183#16277
sstar&let (2010-03-27) Rozumiem, że to otwarcie wątku teatralnego;) Na konkurencyjnym portalu NaszeWina.pl widziałem coś podobnego... on i ona;) Też było mocne, a nawet mocniejsze:) Na Forum Wino chyba linkowali. Szkoda, że nie umiem znaleźć:-( wino9183#16279
sstar&let (2010-03-27) Mam! Znalazłem poważnego kontrkandydata do konkursu (właśnie rozpoczynamy) na sztukę grecką w trzech aktach, z NaszeWina.pl. Cannonau di Sardegna od Continich 2002 opisano tam własnie tak (grają głównie pauzą;):
Zauroczona, roztańczona - ona. Dostojny, przystojny - on. Para tańcem zniewolona, jakby opętał ich demon. Unoszą się, płyną jak obłoki, zaprzeczając prawu ciążenia. Ich gesty, ruchy i kroki... Nie taniec to,lecz poryw wina... wino9183#16300
rurale (2010-03-27) @MikPaw Masz rację. Po nobile i pewnie nie tylko po nobile, to już pewnie lepiej jechac do Drezna. Albo do Ulm:) Pozdrawiam. wino9183#16302
Scena 1
Pierwszy łyk tego wina. Zdziwienie na twarzy.
Kurtyna. Oklasków raczej brak.
wino9183#16329
sstar&let (2010-03-29) Teatr. Odsłona.
Trochę dialogów już tu mieliśmy więc może spróbuję się zainspirować:
Ona:
Co gorsze - ja bym chciala kupowac tanie wina w
sklepach specjalistycznych, a ich tam po prostu
nie ma... tych tanich i dobrych, jak w Biedronce!
I potem kupujesz za 40 zeta wino co powinno
kosztowac 9.90, gora 13,40.
On:
Dlaczego 9.90 a nie 5.50 np? Strasznie duzo.
Ona:
Kupilbys wino za 5.50?
5.50 jest podejrzane...
o 5.50 wychodzi sie z pracy.
9.90 to dobra cena dla wina.
On:
A nie o 2.05?
Ona:
O 2.05 to odjezdza pociag z Warszawy do
Wroclawia na urodziny Sstarwines 9 IV.
Ty w ogole nie czujesz liczb, prawda?
wino9183#16345
sstar&let (2010-03-31) Przed Wielką Nocą (Osoby: W i R, Miejsce: ławka, opodal psychologii, Rekwizyty: flaszki burgunda i ermitaża) takie w parku toczą się rozmowy:
Siedzieliśmy na ławce w parku niedaleko wydziału psychologii. W. zakręcił kieliszkiem, powąchał, spróbował i wypluł. Dobrze że nikt nie widział. „I jak?” - zapytałem. Uśmiechnął się lekko. „Wartościowanie nie jest prostym odzwierciedleniem faktów. To tylko proces psychiczny, którym rządzą pewne reguły.” - odpowiedział po chwili. Piliśmy pinota z Domaine Trapet. Nie był łatwy, choć sprzedawca zapewniał że wino jest „veloute et aromatique”. „No dobra, ale jak Ci smakuje? Fajne jest?” - nie dawałem za wygraną. Jeszcze raz pokręcił kieliszkiem, powąchał, spróbował i wypluł. „Ilość przyżytych doświadczeń ma wpływ na naszą satysfakcję. Jeżeli masz ich mało, to i satysfakcja z ich przeżywania jest niewielka. Umiar powoduje, że satysfakcja jest duża. Jednak w pewnym momencie, kiedy doświadczeń masz już dużo, to poziom satysfakcji zaczyna spadać. I co Ty na to?” - odpowiedział ciągle kręcąc kieliszkiem. Nic sensownego nie przychodziło mi do głowy. Włączyłem radio. Grechutę znają nawet małe dzieci. „Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy...” Zacząłem szukać w torbie czystych kieliszków, żeby nalać Hermitage od Jean-Luca Colombo. „No właśnie. On śpiewa o regule dystansu czasowego. Bardziej wartościowe są zdarzenia, które nastąpią, a nie te które miały już miejsce w przeszłości. Ludzie bardziej cenią zdarzenia przyszłe od przeszłych, nawet gdy są jednakowo odległe w czasie.” - W. znów się zamyślił, kręcąc kieliszkiem. - „A wiesz, że zło jest silniejsze od dobra? Okazuje się, że...”. Przestałem słuchać. Wiatr otworzył pomięty egzemplarz „Człowieka wśród ludzi” Bogdana Wojciszke. Ptaki poderwały się nagle z ziemi. Niebo zrobiło się jeszcze bardziej szare. Niedługo Wielka Noc. Nareszcie. wino9183#16473