rurale (2010-04-20) Ocena: 6 Jeden z kilku prostszych medoków, którego cena ma wpływ na wartość wskaźnika Liv-ex Index. Ci którzy przeglądają „Decantera” od czasu do czasu wiedzą o co chodzi. Na ostatnich kolumnach drukowane są ceny poszczególnych roczników win z najbardziej prestiżowych winnic Bordeaux, a sam indeks jest wynikiem zestawienia informacji o cenach na najważniejszych aukcjach win prowadzonych na wyspach, w USA, Azji i Europie kontynentalnej. Wydaje mi się że akurat Meyney ma stosunkowo niewielki wpływ na kształtowanie się wyników mierzonych tym narzędziem pomiarowym:) Na pewno nie miała go ta butelka z takiego sobie roku, pominiętego kompletnie w tych wyliczeniach. Ponieważ jednak nikt się o nią nie zabijał, nie spekulował i nie wciskał kitu, po prostu kupiłem ją w jednym z berlińskich sklepów. Po latach okazało się, że w środku jest dobra dojrzała bordówka, z owocem, oheblowaną deską i ładną równowagą. Nie jest to ekscytująca butelka, ale byłbym hipokrytą, gdybym zaczął narzekać, bo to po prostu dobre wino jest. Nie pamiętam ile płaciłem. Rocznik 2006 w Moevenpick kosztuje 27,5 euro. @Moevenpick
sstar&let (2010-04-20) Z nietypowego, bo upalnego rocznika 2003 też wyszli obronną ręką. Taniny gładkie, do picia na dziś, bez walki i przemocy;) Najlepszy spośród roczników 2000/2004, wg RVF. Sąsiad Montrose, należy do Cordier, a nad winami czuwa Georges Pauli. Kiedyś świetne (klasyczne roczniki 1961, 1982, 1989), potem (lata 90?) podobno obniżenie formy i właśnie od 2001 (skąd wiedziałeś Rurale?) odzyskanie wysokiego poziomu. wino9311#16935
ducale (2010-04-20) Mam w domu 1985. Chyba juz nigdy nie otworzę, ładniej wygląda zamknięta. Myslicie ze wytrzymało? wino9311#16944
sstar&let (2010-04-20) Na aukcjach jeszcze niedawno (1997 i 2002) je sprzedawali, więc chyba jeszcze żyje/żyło (niepotrzebne skreślić;), choć ceny ok. 30E pokazują, że z wiekiem nie staje się jakoś szczególnie droższe. Co ciekawe próbowałem kiedyś loarskie franki i wina z wiekiem mnożyły ceny nawet 10 krotnie! Oczywiście nie były to żadne cru, dojrzewały ładnie, nawet do 40 lat! Tu każą Twojego Mejneja wypić... cztery lata temu:) Pili w 2009 i trochę im "wysechł" (a do tego podobno brett, lubisz?) w porównaniu z tym jak pili go kiedyś. Więc jest nadzieja. Tak więc ja bym otworzył, choćby dziś... na mecz Barcy z Interem jak znalazł. Może jakiś chat otworzymy euroligowy dzisiaj, to będziesz mógł relacjonować wrażenia na żywo;) wino9311#16945
deo (2010-04-20) @Sstar: kiedyś dawno piliśmy Meyneya, Wojtek Es częstował... nie pamiętasz który rocznik? wino9311#16949
sstar&let (2010-04-20) Też coś kojarzyłem, jakyśmy je pili, ale nie mogłem znaleźć. Zamknięte było. Długo pukaliśmy, do 1999, ale nikt nie otwierał;) Dopisałem je w oddzielnej notc poniżej. No to brakuje nam jeszcze tego 1985 w bazie;) Jedno za młode, drugie za sstare:) A może w sam raz? Nadzieja wszak umiera ostatnia, oprócz wina, że zacytuję klasykę: Pies zdechł, krowa padła, ale pszcoła umiera.podobnie jest z winem.GP miał jeszcze kilka flaszek, które mu się znudziły, m.in. Meyney z 75,89,95:) wino9311#16953
ducale (2010-04-20) Kto by pomyslal ze GP ma tyle bordosów:) wino9311#16967
sstar (2010-05-29) Woody Allen w filmie Whatever works, czyli Co na kręci, co nas podnieca umieszcza flaszkę, ale nie anonimową jak u nas w TV, a znaną z imienia, właśnie Chateau Meyney popijają bohaterowie tej lekkiej, ciepłej komedii. wino9311#18078
rurale (2010-06-03) Fakt, Meyney. I to aż dwie butelki:) A film, łagodny, ciepły, czasem mądry. Zabawny. To Allen może nie wybitny, ale w dobrej formie. Stara prawda jest taka, że najlepiej jednak sprawdza się w nowojorskich dekoracjach, z neurotycznym bohaterem, który nie walczy ze swoimi słabościami, ale próbuje je zaakceptować. Dobre kino w starym stylu. wino9311#18177
sstar (2010-11-05) Wracając z kina do wina to Bettane doszukał się trufli w aromacie (do tego cedr i hawana, eksluzywne drewno i tytoń znaczy), co wg niego nawiązuje do podłoża siedliska (marnes bleues) podobnego do Petrusa, czyli mamy Petrusa dla ubogich. Wino kiedyś za Cordierów równało się Talbotowi, potem spadek formy, a ostatnio znowu podobno świetne, w roczniku 2005 nawet lepszy niż bliźniak z nad Żyrodny Montrose! A kosztuje ułamek ceny Montrose. wino9311#22233