sstar (2010-05-26)
Deo się zna na szmaragdach jak mało kto, więc pewno coś mądrego napisze, a ja to jak już to na krokodylach się znam raczej;) Wg mnie w przypadku tego konkretnego wina nie mieliśmy kłopotów z nieprzystępnym, mocnym garbnikiem, więc czekanie wg mnie nie ma za wiele sensu, lepsze się nie zrobi. Wino to utrzymane raczej w lekkim stylu, ciut mniej świeżości niż w federszpilu czy sztajnfederze, nie skompensowanym jednak wyraźnie większą koncentracją, jedynie ciut wyższym alkoholem i odrobiną słodycz. Ale powiedzmy sobie szczerze, że dojrzałych szmaragdów nie piłem. GP próbował jakiś wypaśny szmaragd z Wachau (nasz Terassen to dolna półka!) i już na tym etapie był zachwycony, pewno tę torpedę warto by przypiwniczkować przez lata;)

Przytoczę słowa Rurale a propos tego szmaragda z artykułu C.K. wspomnienia:
„Pisze w blokach szkolnych, na zużytych kopertach, na okładkach zeszytów z krzyżówkami, na jadłospisach, na używanych papierowych torbach, na programach sesji Niemieckiej Akademii Języka i Kultury”
zapożyczone z książki „Niewiarygodne podróże” aut. Ilse Aichinger, wydanej przez Czytelnik w 2007.
wino9501#17999