star (2011-06-13) Ocena: 6
Pięknie dojrzewają Rieslingi z Ahr, choć nie do końca, znaczy nie od początku;-) Zanim przejdę do sedna posłużę się cytatem z Deo przy okazji wpisu nt. innego wina Dagernovy (jest w bazie, ale Deo nie ułatwia nam zadania, wyszukiwania znaczy): Wina z Ahr są jak Yeti: wszyscy wiedzą, że istnieje, ale mało kto widział :-) Wracając do naszego barana, czy raczej do naszego Yeti. Rzuciłem go chłopakom w Bziku na pożarcie, a oni go wypili. Początki miał złe: siarka i to taka zła siarka wg niektórych. W smaku jednak fajnie. Zaczyna się cieliście, nie jak np. takie wina z Sachsen, w ustach gęste, kończy się głęboko. Jest kwas, znaczy kwaśne i dobrze. Do tego ciut cukru resztkowego. Gorzki posmak, ale nie całość. Dla mnie sześć, ale chłopaki jakieś markotne. Dzięki Deo!
wino9573#30258

star (2011-06-13)
No i kontra na deser. A tego Rieslinga jakby ktoś miał (Deo?) to można jeszcze spokojnie potrzymać, jest masa, jest ekstrakt, jest kwas, więc da radę. Może nafty się nawet ktoś kiedyś doczeka, a siara zniknie?
wino9573#30259

mkonwicki (2011-06-13) Ocena: 4
No rzuciłeś. Nie smakował mi, sorry. Siarka, drób, okropny zapach (eufemizm). Gorzkie, niedobre, odrobina cytryny.
wino9573#30276