Najtrudniejszy start w wypromowaniu tych win w Polsce to bylo przekonanie producentow z Franciacorty aby zechcieli mi zaufac i wziasc udzial w tej "przygodzie". Musialam im wyltumaczyc czym jest Polska, jaki jest potencjal tego rynku tego kraju i dlaczego warto zainwestowac.
To bylo takie…. w prostych slowach "pranie mozgu".
Oni swietnie sprzedaja tutaj na runku wloskim. Ci ktorzy postanowili zainwestowac w inne rynki to byly: USA, Japonia, Anglia jesli chodzi o Europe. Tak np. Majolini sprzedaje w USA (NY) w Japoni, Francji, Niemczech ....dalej nie wiem.
Nie maja potrzeby o ubieganie sie o rynki. Wrecz przeciwnie. Sa poszukiwani. Znow przyklad z Majolini: jego Franciacorta Rose' jest juz sprzedana kiedy lezy jeszcze na drozdzach!
Musze zawsze sie przypomniec aby miec butelki gdyz jesli tego nie zrobie to ich nie ma do nastepnego roku.
Problem w tym ze oni juz nie moga zwiekszyc produkcji. Teren jest tylko ten.
Ich cena nie jest wysoka. Bedzie z pewnoscia za jakis czas. To bedzie produkt ktorego ambicja kazdego importera miec choc mala jego ilosc ale go miec. To jest produkt z wyzszej polki.
Jedyna z inwestycji na swiecie, ktora zrobili (choc obecnie jest wtrzymana) to nadzor nad terenem i winnicami instrumentami salitarnymi. Wiedza wtedy gdzie i czego trzeba dodac albo tak trzymac.
Wyrzucili wszystkie przedsiebiorstwa z terytorium ktore byly w stanie zanieczyszczac, teren czy powietrze. Na te odzyskane miejsca sadza nowe winnice.
Przez dlugie lezakowanie i staranna produkcje aby nie dodawac jesli nie istnieje extremalna koniecznosc, srodkow chemicznych.
Poniewaz jestesmy w Lombardi gdzie sa duze opady wiec sieja trawe miedzy sznurami aby regolowala poziom wilgoci. Jak za duzo, to trawa rosnie jak malo, to wysycha. Ale to jeden ze sposobow aby zabezpieczyc sie przed plesnia czy grzybami.
Ja przez wiele lat chorowalam na problemy zoladkowe. Moglam pic wino tylko to wino. Jesli tyle mu poswiecam tyle energi, czasu, pieniedzy gdzy sprawdzilam je na sobie. Zreszta to problem ktory istnieje do tej pory. Ne moge sobie pozwolic na wino ktorego nie znam pochodzenia (starannego, uczciwego sposobu produkcji). Musze miec zaufanie. Stad moje "pielgrzymki do winnic i piwnic. Musze widziec wszystko od poczadku. Musze poznac producenta i musze zdobyc zaufanie ze nie jest "alchemista" Dzis wszystko mozna podrobic. Nawet smak. Tylko potem widzimy skutki, czasem za pozno.
Cytuje Tomasza Prange-Barczynskiego. "Zycie jest zbyt krotkie aby pic zle wino" Fajne zdanie zwlaszcza ze zawsze sie do tego stosowalam nim go uslyszalam ujete w slowa.Dzieki Tomaszu
Jesli chodzi o najtansza i najdrozsza Franciacorte? Tutaj czesto nie zalezy od jakosci produku tylko w kosztach jego wypromowania.
Wezmy Bellavista np. Sam designe butelki, artyzm w pozycji i zrobieniu odpowiedniej piwnicy, otoczenia, ich sponsoryzacji inicjatyw o miedzynarodowym znaczeniu.
Im musi sie to zwocic! Nic nie ma za darmo. Zdobyli imie wielkimi pieniedzmi i angazujac wybitnych ludzi (straszne koszty). Teraz jest juz znana na calym swiecie.
Te koszty musi zrocic klient.
Ja jej nie wprowadzilam choc jestem w wielkiej przyjazni z producentem i jej najslawniejszym enologiem
Wyszukuje perelki ktore maja taka sama jakosc choc moze jeszcze nie stac ich na sliczna butelke i piekna oprawe w etykiete ale gwarantuje za to co jest w srodku.
Wiem ze i tak ci producenci znajda swoich wielbicieli i wlasna zasluzona pozycje.
Ostatno wprowadzilam “Longhi de Carli”. Odkrylam tego producenta gdyz byl zaniedbany przez przejscia rodzine.Sledzilam jego kroki przez ponad dwa lata nim zdecydowalam ze “to jest to” a przedewszystkim BEDZIE! Teraz odbudowywuje to co stracil. Namowilam nowego enologa na zrobienie pierwszego Rose’. Wlasnie wczoraj je odebralam. Sa jeszcze bez etykiety. Nie sa gotowe. Dzis nie mialam czasu ale jutro je przedegustuje.
Longni de Carli jest u M.Marczewskiego “La Vinotheque” . Po cenie cudownej gdyz
ten producent sie odbudowywuje i investuje po pierwsze dobra cena. Kiedys bedzie jednym z pierwszych. Marczewski sie na tym poznal. Warto aby dowiedzial sie o tym rowniez i klient.Wiem ze otwiera Winebar przy Hotelu Hilton. Prosze sie tam udac i wyprobowac samemu.
Najwazniejsza sprawa ze te wina, jesli przypadkowo sie o nich zapomni przez kilka lat
i zostana nie ruszone w ciemnej i chlodnej piwnicy w pozycji nie stojacej (korek nie moze sie zeschnac). Kiedy siegniesz po butelke myslac...mygood, jest do wyrzucenia!?
Nic podobnego. Zachowa swiezosc owocu. Kolor stanie sie tylko bardziej zlocisty.
Swietny do wypicia!
To jest wlasnie Franciacorta.
Nastepnym razem przytocze badania zrobione w USA i UK jaki swietny wplyw maja wlasnie te babelki na nasze zdrowie. Kto ma problemy z sercem, nadcisnieniem, krazeniem krwi, depresja. Cudownie robia na cere!
To wszystko nastepnym razem...