SstarWines

peyotl (2010-06-06)
Ciekawe jak to siê wymawia: késõi szüret - czyli pó¼ny zbiór, "kategoria, która nie ma mocy prawnej i mo¿e oznaczaæ wszystko" (WE). W tym przypadku oznacza modernistyczny, bez utlenionych nut, bardzo przyzwoity tokaj z trudnego rocznika, z francuskim sznytem, powiedzia³bym (m±drzê siê, bo wiadomo, ¿e w Dereszli gospodaruj± ¯aby). S³omkowy kolor.
Opinia rodzinna, po posmakowaniu dwóch pinotów (nowozelandzki Fishtail ciekawy i burgundzki od Leroy ze skupowanych gron - rozczarowanie), by³a: dobre. W szczegó³ach, bez podzia³u na nos i usta: redbull, miód, guma do ¿ucia i landrynki [to Pani P., co wa¿ne, jej zdaniem to landrynki tradycyjne, na wagê, w których zawsze by³o kilka takich bia³ych, których nikt nie lubi³,ale uderza³y w zapachu, pamiêtacie?], nuta zio³owa, nuta zielono-trawiasta, pomelo [to ekipa z Warszawki, oni zawsze musz± byæ oryginalni, ehm.] Od siebie dodam: mjut [to nie to samo co miód, ale opowiem kiedy indziej], lekka goryczka w tle, s³odycz stonowana zielenin±, kwasowo¶æ w tle, ale wystarczaj±ca. Niby nic takiego, ale przyjemno¶æ jest.
Kupione w cenie hurtowej, której nie pamiêtam, na stoisku importera we Wroc³awiu, podczas "Europy na widelcu". Oznaczenia apelacji (minõségi?) nie wpisujê, bo nie ma na butelce, choæ mo¿e nie musi byæ? @Sk³ad Win Soko³owski