"Targi Wina" w E. Leclerc.
Temat ursynowskiego Leclerc'a wrócił jak bumerang m.in. na blogach:
Wojtka Bońkowskiego,
Reuptake i
Maćka Gontarza.
Wszystko za sprawą nowego
projektu sprzedażowego o uroczej nazwie "Targi Wina" i degustacji, którą szefostwo w/w
supermarketu przygotowało dla grupy pijaczy i/lub wypluwaczy. Szczerze przyznam, że
ofertę z ul. Ciszewskiego 15 znam dość słabo, głównie dzięki butelkom otwieranym
przez winolubną brać. Chociaż doskonale pamiętam swe wycieczki na Ursynów na początku
lat dziesiątych tego wieku (Château du Moulin Rouge, Haut - Médoc z kilku roczników za mniej
niż połowę ceny, którą winszował sobie jeden ze śródmiejskich sklepów specjalistycznych...
Maciek! Pozdrawiam! Te młodzieńcze peregrynacje za winem i przyjaźnią w końcu...),
to zmiany w trybie życia nie pozwalają mi wypuszczać się w tamte rejony Świata zbyt często.
Właściwie to w ogóle tam nie bywam. Jest mi nie po drodze ale to wkrótce może się zmienić.
Dlaczego? Sami zobaczcie.
W ogólnym założeniu "Targi Wina " mają służyć rozbudowie asortymentu, powiększeniu oferty
win z jeszcze nieznanych czy już znanych (ale dość nieznacznie) regionów winiarskiej
Francji (np. Sabaudia czy nadal niedoceniane loarskie Muscadet). Ergo. Celem
tego posunięcia jest odtajnienie "Francji nieznanej, zwielokrotnienie grona
konsumenckiego przez zaspokakajanie ciekawości tychże (co ciekawe, jak twierdzą na miejscu,
Panie są znacznie bardziej głodne wiedzy niż Panowie. Pytają, nie wstydząc się swej
niewiedzy. Panowie zaś przechadzają się wzdłuż półek z winami, i tak sięgając po Carlo
Rossi. Panowie! Wstyd! Nie tylko przed Paniami!!!). Wprowadzając wina "niemasowe"
(choć podobno wina "masowe" wciąż poprawiają swą jakość np. od JeanJean)
można, jak się zdaje prowadzącym ten interes (czy to nie jest oczywista oczywistość?),
wpływać na "wyrabianie się" gustu szerszej publiczności. Chodzi o elementarną pracę
u podstaw, pracę na rzecz świadomości konsumenckiej. O taki symboliczny krok w przód.
Zapraszać lud w świat wina (francuskiego)...
To wszystko w ramach wstępu. Po "dokładkę", a raczej po dobre i treściwe relacje na temat dóbr
proponowanych w E. Leclerc, zarówno z panelu "Targi Wina" i poza nim, odsyłam do
blogów Wojtka, Reuptake i Maćka. Sam (znów...) nie miałem czasu nawet odwiedzić rekomendowanego
stoiska. Mam nadzieję wybrać się tam w najbliższym terminie. O ile czas
i "minister finansów" pozwoli... Skupię się więc na opisie i ocenie win z degustacji.
Kończąc jakże nudny wywód dodam, że wśród osiemnastu prezentowanych etykiet właściwie
brak było flaszki wyraźnie marnej, niedobrej. Poziom w miarę wyrównany, cecha wspólna - pijalność co
najmniej dobra, ceny też (choć zróżnicowane - 20 do 80 zł) uczciwe, dostępność niestety
tylko na Ursynowie.
1. Apremont „Les Adrets”, AOC Vin de Savoie NV, (11,5%) - 32,89 zł.
Delikatnie pachnące, przypominające Muscadet, z nutą świeżego jabłka. Usta żywe, kwasowe,
zaokrąglone lekko słodyczą. Zdecydowanie cytrusowy owoc i mocna, mineralna końcówka.
Słoność i znów zielone jabłko. Wino proste, czyste i bardzo smaczne. 5+.
2. Domaine de l’Angellier, AOP Muscadet Sèvre et Maine Sur Lie 2010, (12%) - 23,99 zł.
Nos miękki i tłusty (dojrzałe avocado). Usta przeciwnie: kamienne, wyraziste, kwasowe.
Słonawa głębia i lekko pieprzna końcówka. Czytelne i czyste jak łza. Dobre bardzo. Numer
jeden degustacji. Odkrycie (i ta cena...)! 6!
3. Albert Schoech, AOC Alsace Riesling 2009, (12%) - 31,99 zł.
Dojrzały miodowo Riesling z ciepłego rocznika. Usta dojrzałe niestety puste, krótkie i
wodniste. Niewysoki kwas i nieokreślona "twardość" nie zachęcają do bliższego poznania. max 5.
4. Domaine Joseph Garnier, AOC Chablis 2009, (13%) - 54,79 zł.
I tutaj gorący rocznik wydał wino już dojrzałe. Spór, czy wino jest potraktowane dębiną,
czy jest ciut utlenione (dziwne i słodkie aromaty) był bezzasadny. Wino było zarówno dębowe
jak i utlenione. Usta dobre, kwasowe, mineralne z miodowo - kwiatowym (lipa) akcentem
(tu soli nie wyłapałem). Bogate. W końcówce zaś ostre, z mineralnym podbiciem. Rasowe,
zachowujące stalowy kręgosłup Chablis. 5+?
5. L’Aurore, "Prestige", AOC Mâcon-Villages 2009, (13%) - 36,99 zł.
Pierwszy nos wiosenno - kwiatowy, perfumowany (bez lilak, frezje). Usta poważne, gęste i
skoncentrowane. Brak cugu w końcówce, poza tym dobrze się pije. Świeżość vs kredowy balast.
Znów kwiaty w kieliszku (nikt mi nie wierzył). Niewątpliwie atrakcyjne wino. 5.
6. Henri Clerc, AOC Pouilly-Fuissé VV 2009, (13%) - 73,75 zł.
W aromacie niepokojący element - kwas mrówkowy. Na szczęście znika dość szybko. W ataku
wysoka kwasowość i posmak kredy (znowu...). Substancjonalne i skupione. Jeszcze niespokojne,
więc można zaryzykować przetrzymanie dwóch lat w piwnicy. Po wpadkach na starcie ogólne
wrażenie nad wyraz pozytywne. 5+.
7. Domaine La Cabanette (Vignerons Enclave des Papes), AOC Tavel 2010, (13,5%) - 35,99 zł.
Cichoowocowy nos. Kompot truskawkowy? Usta winne i soczyste, pinotowe (!). Bardzo pijalne
choć za różem nie przepadam. Dobry i długi finisz. Innym podobało się bardzo. Dla mnie na
5. Odnośnie koloru, to trochę szary był ten róż.
8. Domaine Bertrand, AOC Beaujolais-Villages "Nouveau" 2011, (12,5%) - 19,99 zł.
Po lekko zapałczanym początku do głosu doszedł owoc, albo lepiej - superowoc, podparty kwasem
jak marzenie. To poważne wino o dobrym ekstrakcie, owocu i charakterze. Baaardzo! No i ta
cena... Obłęd 88. 6-?
9. Maurice Michel, AOC Bourgogne 2009, (12,5%) - 28,39 zł.
Niezwyczajny aromat "zakurzonego" owocu (?). W ustach malinowo - truskawkowy Pinot. Aż
za poważne jak na proste Bourgogne, niektórym brakowało tej prostoty i zwiewności właściwej
podstawowym Burgundom. Niezależnie od interpretacji to dobre wino. Świetna cena! 5+?
10. Vignerons Enclave des Papes „Les Armoiries”, AOC Côtes du Rhône (Réserve VV) 2010, (13,5%) - 25,99 zł.
Zapach zdominowany przez wiśnie i porzeczki w likierze. Usta mocne, alkoholowe, z dość
mocnym garbnikiem. Twarde jak kamień. A że kwas dobry to zaprasza do stołu. Do zabawy już
nie. Zasłużone 5.
11. Devois des Agneaux D’Aumelas (Vignerons Jeanjean), AOP Coteaux du Languedoc 2009, (13,5%) - 41,99 zł.
Ciepło i słońce. Mocny ale cokolwiek zielonkawy owoc, południowa słodycz i niestety kompletny
brak nerwu. Ospałe, usmażone, z twardymi taninami. Kwas to jakoś pcha pod górkę ale jest to
wino graniczne. 5-.
12. Château des Adouzes, AOP Faugères 2009, (14%) - 27,99 zł.
Ziołowo - tytoniowe wino z dobrym, ciemnym owocem. Usta żywe, zrównoważone, mineralne. Dobra
równowaga i złożoność, to mocne strony tej butelki. Przyjemny kwas i owocowy posmak. Dobre.
Następne wino idealne do posiłku. Zdecydowanie 6.
13. Vignerons de Caractere „Collection du Rhône”, AOC Châteauneuf-du-Pape 2007, (14,5%) - 72,79 zł.
Redukcja (zupa kalafiorowa), na szczęście wino dość łatwe do przewietrzenia. Owoc, słodycz,
likier. Atrakcjyjne lecz anonimowe i nietanie. Można trafić lepiej choć przyznam, że złe nie
było. 5.
14. Château Cantelaudette "Cuvée Prestige", AOC Graves de Vayres 2009, (13,5%) - 42,99 zł.
Mocne, typowo bordoskie wino. Usta łatwe, słodkie i suchawe. Ewidentny brak świeżości owocu.
Nudą wieje ale sprzedawać ma się dobrze (Merlot 100%). 5-.
15. Château Picon „Cuvée du Moulin”, AOC Bordeaux Supérieur 2009, (13,5%) - 21,99 zł.
Nieźle ułożone, niezły kwas i struktura. Nie jest złe. Czuć charakter Bdx. Tyle. 5.
16. Château Caillau, AOC Saint-Émilion Grand Cru 2009, (13,5%) - 77,19 zł.
Elegancki nos, spokojne i wyważone usta, chłód i mineralność. Zdania były podzielone. Ja
byłem na tak choć cena studzi entuzjazm. I emocje nie tak głębokie jak lubię, za te pieniądze...
Zdecydowała równowaga. 6-.
17. Château d’Osmond, AC Haut-Médoc (Cru Artisan) 2009, (13%) - 48,99 zł.
Dziwny owoc. Ni to wiśnie (jak w lekkim Chianti), ni to cassis. Kontrowersyjne. Nos nieułożony,
w ustach likierowe. Solo pić bym go nie chciał, może do jedzenia by pasowało? Młode. I
może tu jest źródło moich problemów z tym winem? Na pewno warto się zastanowić. 5?
18. Vignerons de Sigoulès "Vendanges d’Autrefois", AOC Saussignac 2009, (13%) - 49,99 zł.
Delikatne, z pewnym udziałem zbotrytyzowanych gron (tu jeden głos zdecydowanie przeciwny!),
z kwasem tak niezbędnym do utrzymania wina w pionie. Niby nic wielkiego a jednak cieszy. I
co z tego, że tej radości nie jest znowu tak wiele? Bardzo sympatyczne wino. 5+.
Comments
Sstar!
Gratuluję tekstu! To jak z tym fotonem co pojawił się nim go wysłano! Szybki jesteś...
Autorem tekstu Wein-r
Ja tylko skromnym edytorem co się nie popisał, a się podpisał, omyłkowo, bo przy edycji zapomniałem zmienić domyślnego autora. Sorry! Poprawiam. Oczywiście chciałbym być autorem tego ciekawego i praktycznego tekstu, no ale prawda jest inna. Wein-r rulez!
Wariat :)
Więcej nic nie naskrobię...
Sstar