Wina Caberneta

To chyba nie jego wina, że dojrzałość rzadko osiąga i różnymi zieleninami trąci, że tylko o papryce czy porzeczce wspomnę. Likier z czarnej porzeczki, jakże pożądany w cabach możemy kirem z cassis dużo łatwiej i szybciej osiągnąć, niż miotając się w zakupach pomiędzy półkami z cabernetem. Tego dnia jak zawsze przypadkiem postanowiliśmy oddać się cabernet study. Choć mieliśmy mosel riesling study, przeprowadzić. No ale opieszałość Winkolekcji oraz DPD, nam na to niestety nie pozwoliła. Może i lepiej, zimno jest, kto by tam Rieslinga pił? A Cabernet Sauvignon na zimę?

DSC02437.JPG

Jak znalazł! Marek Bieńczyk sugeruje właśnie go w zimę pić. A, że śnieg spadł ostatnio... Od razu warto zaznaczyć, że wyszło nam z tego raczej mało poważne studium wieczorowe. Wnioski? A kto by zaczynał od wniosków? Zacznijmy od winnicy. Niektórzy nasi winogrodnicy Cabernet Cortis posadzili. Inni z innymi rodzajami Cabernet eksperymentują. Może Franc? Szczery taki Wink U uprawie tej i innych rodzajów Caberneta u nas poczytajcie sobie lepiej na Kurdesz.com, to w końcu fachowcy. U nas niestety los Caberneta jak i innych odmian na Dolnym Śląsku po ostatnich przymrozkach niestety zagrożony. Pędy się już zawiązały, a tu mróz. Śnieg ponoć to nawet lepiej, chmury też dobry znak, ale słoneczna i mroźna pogoda, to ponoć najgorsze. Niektórzy ziemią przysypali, inni oprysk podnoszący temperaturę zastosowali, każdy orze jak może, ale łatwo nie jest. Zaczęliśmy więc zimowo, od zmrożonej Cavy z Tesco, bo nie kawy przecież. Wersja semi dry lekko słodkawa, choć nie tak słodka jak Moscato.

DSC02443.JPG

Caberneta Jaworka zostawiliśmy sobie jednak na Euro 2012, na finał;) Zaczęliśmy w ciemno. Biedronkowo, bo stać nas. Jesteśmy paniska, a co! Wesoły winiarz od razu rozpoznał, MikPaw trochę błądził po innych półkulach, ale nie mózgowych, choć w głowie się zagotowało, gdy w szachy zagraliśmy. Obronę Polską oczywiście Wink Oj działo się. Humory dopisywały, niezależnie od wyniku i podstawianych kolejno figur, kutuazjom nie było końca Wink

DSC02456.JPG

Zgłodnieliśmy jednak dość szybko, mięsa nam się zachciało, krwistego. Nie to żeby Milczenie Owiec leciało akurat w tle. Do pobliskiego sklepu trzeba było ruszyć, zapasów nie było. Żabka nie sprostała wyzwaniu, w końcu wędlina z Żabki do caberneta z Biedronki, no sam nie wiem, czy by się nie pogryzły. Kupiliśmy dojrzewającą polską, bo jakoś tak narodowo byliśmy nastawieni, chleb też od chłopa z Trzebnickich Wzgórz. Kurylskich ryb nikt nie chciał jakoś jeść, czar PRLu nas nie zwiódł. Zresztą kto by tam rybę do caberneta jadł.

DSC02444.JPG

Wróćmy do naszych cabernetów. Pierwszego caba w kategorii lekkopółśredniej ja wystawiłem, choć Smuda też by polecał, bo z Biedronki Wink
Ale cab nam się zbiesił z nikim się nie chciał boksować. Peace and love! Za dojrzały to nie był, może dlatego? Piło się dobrze, jak to Bordeaux, z niskiego zamku. Bo to właśnie Bordeaux było od Barraila, z Chateau, a co! I jednak robi różnicę, a Barral nie robi niestety Caberneta Sad Później od klasycznego, wycofanego jak to zwykle bywa Bordeaux, przenieśliśmy się na południe do Langwedocji. Słodziej się zrobiło i słoneczniej, dojrzałość niezła, soczkowe jednak takie, może oni nawet jakąś macerację (pół)węgl(an)ową stosują (pełną trudno ponoć przeprowadzić, winogrona całe, nie naruszone zachować, na skróty więc zwykle idą) jak w Beaujolais. I takie jest Tarani kolejne wino tego wieczora, znowu Biedronka. Wino dla rodaka!

10912.JPG

Poprzednie z Chateau Barrail raczej dla kwasopijcy z Acid Drinkers. No dobrze, ale nie tylko we Francji Caberneta robią. Ruszyliśmy więc na Półwysep Iberyjski. Pamiętamy Mas la Plana Torresa, przecież to niezłe wino jest. Kiedyś zachwcony byłem porzeczkowym, ale na słodko, może też już miodowo, a nie tylko likierowo Cabernet z Penedes, też z Katalonii, od Rene Barbier, z Centrum Wina, kiedyś u AN.KI. Ale to z czasów jak jeszcze Rene miał własne imię i markę w swoim władaniu. Utracić dobre imię, cóż może być gorszego? Dobre imię obroniła jednak duma Katalonii, Messi i koledzy, pokonali Real. W TV powtórka akurat leciała, a my graliśmy tymczasem obronę hiszpańską, jak Real Wink Bronić się jednak nie trzeba było. Przynajmniej nie przed kolejnym winem. Cabernet z Navarry dawał radę, dojrzały już, choć ciągle charakterny, nieco tylko wulgarny, faul zdarzało mu się zagrać, jak graczom Realu.

DSC02465.JPG

Szczególnie w zestawieniu z kolejnym Cabernetem utożsamiającym ideę elegancji Francji. Był to pessak z leonjan (czyt. leonją) od rączego Chevaliera, choć to szewal powinien być rączy. Ładnie już dojrzał, miodu trochę, gładki jest, jak jego korek, ale krótki, w odróżnieniu od korka dla odmiany. Pozostaje pewien niedosyt, choć to przyjemne wino jest.

DSC02458.JPG

Na deser piwo kelsz, a dokładniej w stylu kelsch, bo na kelsza tylko dziewięć browarów w świecie ma papiery. Drożdze mają jednak wszyscy i coś tam a la kelsza mogą sobie w domu zrobić. Pyszny był, jak wszystkie piwa i większość win od Wesołego. Wesoły nam dziś dzień nastał, a zwieńczeniem był miód aroniak, ułożony już jak trzeba i miodowy, jak dobry stary cab... bo to jego wina!

DSC02467.JPG

A tak to leciało:
Cava Castellblanch NV Tesco http://www.sstarwines.pl/wino2706
Barrail Bordeaux 2009 Biedronka http://www.sstarwines.pl/wino11614
Tarani Oc 2009 Biedronka http://www.sstarwines.pl/wino10912
Palacio de la Vega Navarra 2002 Jacques http://www.sstarwines.pl/wino11615
Chevalier Pessac Leognan 2001 Carrefour/Mielżyński http://www.sstarwines.pl/wino4645
Kelsch Węgrów 2010 Niederschlesien
Pół Dwójniak Aroniak 2004 Lower Silesia

Jak macie jakieś propozycje książkowych cabernetów to zapraszam do komentarzy...

Comments

Epilog

Żeby uzupełnić powyższy opis, dodam, że z trzema winami pozostałem dnia następnego i wina wystartowały w konkurencji "gulasz wołowy". Tarani na wszelki wypadek poszedł jako składnik gulaszu Wink - zresztą troszkę Navarry też (ładny aromat czarnej porzeczki skusił mnie na ten eksperyment). Z samą potrawą lepiej poradził sobie Cabs z Navarry, niż Pessac. Jakby więcej ciała było w nim i ciut słodyczy, co bardzo pasowało z jedzeniem.

Jak wątroba?

Kiedy pytają mnie: "A jak wątroba ppo tych cudach? Bo to chyba raczej Chateau de Sulfites były?" to odpowiadam (na fejsie): "Wątroba wybornie! Siarkowanie w ilościach jakie są dopuszczalne raczej chyba nie ma wpływu na wątrobę, co innego alkohol. Wybór między Chaetau Barrail (nie mylić z Barralem, bo ten choć nie bio, to mniej siarkuje, od tych co się bio mienią;) z Bordeaux, a Tarani z Languedoc z gatunku meta(dobre słowo;)fizyczny, coś jak między starym i nowym światem. Dla każdego coś dobrego. Chevalier i Vega (dobra nazwa dla tematu bio) to już inna liga. A kelsz i miód to ekstraklasa:)" A próby wątrobowe, co pewien czas przy badaniu krwi warto sobie zrobić, profilaktycznie Wink