Jeśli myślicie, że pojechałem do Bordeaux to się mylicie. Jeśli myślicie, że rocznik 2011 udał się na lewym brzegu, w Medoc, to też się mylicie. Rocznik okazał się dość mierny, daleki od świetnych 2009 i 2010, razem z 2012 lokalesi pewno nazwaliby go dość eufemistycznie klasycznym. Na SW też nie zbierał najlepszych http://www.sstarwines.pl/rejon_Bordeaux&year=2011 ale i nie najgorsze noty. Lepszy 2011 z pewnością niż tragiczny jak przestrzega Robert Parker, ciągle Junior.
Po co więc ta cała nawijka, w mizerii się nurzanie bez sensu? Ano, Marek http://www.sstarwines.pl/sample.php?inc=index.php&autor=marek znany miłośnik win bordoskich ciągle zagrzewa mnie do boju, żebym u Givenchy'ego w piwnicy http://www.sstarwines.pl/wino15441 nie przesiadywał, a odkładał złotóweczki na jakieś cru, najlepiej classe, no więc się szarpnąłem, jak widać na załączonym powyżej obrazku na kilka flaszek, w tym dwie renomowane z podłego rocznika.
Co więcej obydwie przecież niedawno w świetnym roczniku Lidl nam serwował jako żywo. Pedesclaux 2009 i Talbot 2010. Tym razem padło na Auchan. Takie łódzkie, zwyczajne, choć wielkopowierzchniowe. Przysiadłem sobie, na dolną półkę zajrzałem, zacząłem obracać w dłoni butelkę Talbota, sprawdziłem w necie rocznik 2011 http://www.wine-searcher.com/wine-33442-2011-chateau-talbot-saint-julien... chłopaki z Cellar Trackera dają 88PP, pewno podobnie ocenia je zamorska krytyka, ognia ani koła przecież sami nie wymyślą, z opinii krytyki się nie wyłamią, statystycznie przynajmniej rzecz ujmując. A Pedesclaux wycenione jeszcze gorzej, ledwo http://www.wine-searcher.com/find/pedesclaux+pauillac+medoc+bordeaux+france 81PP dostało.
Fotki sobie przynajmniej pstryknę myślę i dalej net wertuję w przykucu, ubolewając nad swoją dolą, 140 za Talbota nie dam, 100 za Pedesclaux już szybciej. A tu przychodzą jacyś eleganccy panowie, w gajerkach dobrze skrojonych i mówią, że jak się na Ursynów da 120 na Talbota, to ludziska tam kupią, bo tak się bawi stolica. O stolicy nie mówili, ot tak mi przyszło do głowy, frustratowi z prowinicji, co o medoku jeno pomarzyć może. No to zagadnąłem, a może by mi tu na łódzkiej ziemi, tej ziemi, też jakiś rabacik odpalili. Zgodzili się. 120 za Talbota, 80 za Pedesclaux, po dwie dychy mniej i już okrągła sumka. Dorzuciłem drugie wino z Camensac, wistując 10zł rabat, ale byli twardzi i 5zł utargowałem tylko. Zresztą targowanie mam we krwi, ojciec na targu zawsze się targował. Wreszcie uśmiech pojawił się na twarzy, na jego twarzy, patrzy pewno na mnie z dumą, tam z wysoka.
Comments
Talbot 2011 wypity
choć to nie ja http://www.sstarwines.pl/wino14885#527223 byłem http://www.sstarwines.pl/wino15633 Denko:
Pedesclaux i Talbot w miejscowym Realu (byłym Geancie) tuż przed tym jak zostało mu się Auchanem, na jednej stajali półce. Półka z napisem "30 PLN".
Jak zoczyłem, porwałem 2 T., zamiast chycić tego i tego, skosztowałem (w domu), niczego mi nie urwało. Przymierzałem się na P. (walcząc z pokusą natychmiastowego odtrąbienia okazji na SS-wines:), nazajutrz coś wypadło, a na trzeci dzień market już był nieczynny z powodu "przebrandowienia". Na uroczystym otwarciu Auchana ceny już w normie, np. T. 140-160 złociszy. Smutna to historia, choć zapewne pouczająca:) Ocena Talbota 2011: nie za mocne 6. @Real/Auchan