Ponieważ ostatnio w supermarketach (Auchan, Leclerc) i dyskontach (Lidl) zaroiło się od bordoskich cru, czasem nawet classe, to oprócz zakupów Talbota 2010 czy Sociando-Mallet 2006 (nie będzie nam Chińczyk wszystkich Bordeaux wypijał), których dokonałem po latach bodoskiej zakupowej przerwy (Lafon-Rochet 1999, Pavillon Rouge de Château Margaux 1999, Sociando
Temi wrócił z Paryża. Od końca http://www.sstarwines.pl/sample.php?inc=index.php&autor=temi&sort=data czyli od początku. Szybkich kolei http://www.sstarwines.pl/wino14920 nie zrozumiał. Przywiózł za to dobrego Medoca http://www.sstarwines.pl/14924 Sociando Mallet i to z najlepszego wg Parkera w poprzedniej dekadzie rocznika 2003, a potem się z nim podzielił http://www.sstarwines.pl/drupal-6.10/node/771 podczas kolejnych, szóstych już z kolei urodzin SW. Co ciekawe ja rocznik 2006 http://www.sstarwines.pl/drupal-6.10/node/772 z Austrii przywiozłem, gdzie na nartach byłem i GruVe piłem. Temi w Paryżu poleca http://www.sstarwines.pl/wino14889#49552 Vins & Millesimes, gdzie nie tylko Sociando-Mallet http://www.vinsetmillesimes.com/en/import/11329-sociando-mallet-2003.html ale i Chevaliera na rączym koniu tanio mają.
Tego roku zima wiosenną się okazała, więc w poszukiwaniu śniegu wielu ruszyło na południe. Z Wrocławia jakby bliżej, więc zamiast do Czech, gdzie naocznie przekonałem się ostatnio, że warunki tylko trochę lepsze niż u nas, a różnica między totalnym zerem, a zerem z ułamkiem, ułomna, ruszyłem do Austrii. Opłacało się, pod każdym względem.
Piąte urodziny http://www.sstarwines.pl/drupal-6.10/node/746 odeszły już w niepamięć,
a poprzednie tu http://www.sstarwines.pl/drupal-6.10/node/745 zostały zebrane i opisane.
Lista win z szóstych urodzin w Bziku Kulinarnym na dobry początek:
Monrosso Fattoria Monsanto Chianti 2010 http://www.sstarwines.pl/wino14938
Peyotl zawistował dość ostro, zakręcił pękatą butelką, rzucając zdawkowo - Mateus Rose z Biedry. Na szczęście to był blef. Krągła butelka http://www.sstarwines.pl/wino15297 zawierała solidną, soczystą millerkę od Sauera, z lekkim szprycem. Gra szklanych butelek się rozpoczęła.
Starałem się utrzymać w grze, licytując dwa bez atu, znaczy atutem miała być osoba autora Auberta de Villaine'a, a kolory miałem równo rozłożone: białe Bouzeron, kontra czerwone Santenay. Okazało się, że trzeba było postawić na kolor rouge, bo to była zdecydowanie mocniejsza karta.
Romanee Conti ciągle działa na paryską snobberkę, choć przecież nie tylko. Ciągle taniej zdegustować niż zakupić butelkę powiedzmy takiego Echezeaux czy Richebourga, że o innych nie wspomnę. 700E plus trochę zabiegów i wejściówka na degustację w Grains Nobles z udziałem samego Auberta de Villaine oraz komentarzem Michela Bettane'a jest twoja.
Po odwiedzinach Mike'a Whitneya w Winnicy Adoria przyszedł czas na Rafała Wesołowskiego z Winnicy Wzgórza Trzebnickie. Po drodze było, spotkanie niezbyt formalne, znamy się wszak od lat.