Pojawił się pierwszy protest, cyt.: "Śmiem zarzucić konkursowi "Supermarket dla bystrzaków" manipulacje i oszustwa przy wynikach. Wygrało wino, którego nie było (przy rozpoczynaniu i dość długim okresie wyborczym). Protestuję przeciwko łamaniu wszelkich standardów elekcyjnych. Gdzie cisza przedwyborcza? Dlaczego można było dodawać wina w trakcie? Gdzie sprawozdanie Komisji Wyborczej?"
Potem odwiedziliśmy piwnicę na Wilczej, czyli wpadliśmy do Monsieur de Givenchy. Najpierw Corbieres z Domaine Faillenc Sainte Marie, z aromatami wiejskiego obejścia, ale smakiem z wiejskiego sadu, nowy rocznik po kontrowersyjnym poprzednim nie budził już aż tylu podejrzeń oraz "Piękne Wina" czyli Anjou od Sablonnettes, dobry, owocowy kwasior! Potem Sofanes zabrał nas nad Niagarę, woda i skała, było ciekawie i niedopowiedzianie, choć to Merlot, ale jednak Reserve czyli z pewną rezerwą;) Henryka z Pelham, który (no może nie dokładnie on;) go zrobił, pamiętaliśmy dobrze z kabernetowego, czerwonawego, a raczej różowawego ajsa. Na koniec zrobiliśmy zaś zagadkowy kupaż, dzięki czemu mamy nowy konkurs. Szkoda, że musiałeś wcześniej wyjść Rurale, bo ta trójka win była nie tylko ciekawa, ale dla Ciebie z pewnością także nie anonimowa, cóż c'est la vie... quoitidienne.
...jak słusznie zauważył Markiz de Cośtam Cokolwiek jest tutaj. W drodze wyjątku pozostawię tekst, który Sonia tak pieczołowicie wpisała na Drupala, ale usunę go z czytelnii:) Pzdr!
NIe to żebym się czepiał, i mam olbrzymi szacunek do tego co udało się osiągnąć Petrowi w Polsce - ale jednak to jest czytelnia sstarwines a nie ogłaszalnia...
Ja Prousta w ogóle nie tykam. Wystarczy mi znajomość tytułu jego epokowego dzieła, jego uniwersalizm i poetyckość. Musi mi wystarczyć, bo intelektualnie na jego lekturę nie byłem, nie jestem i pewnie już nigdy nie będę gotowy. Chyba, że odnajdę jednak stracony czas. A straciłem go przecież mnóstwo:) A wracając do konceptu monty'ego. Bardzo cieszę że jest i choć jednocześnie mam nadzieję, że stwines jednak nie opuści. Tym bardziej, że należy do coraz rzadszych w przestrzeni „nierealnej” (realnej pewnie również:) osób, które się nie obrażają, nie uciekają w pozę, nie są ostentacyjne etc. Patrząc na siebie, zazdroszczę mu. Dobrze że jest, bo to przecież o wiele więcej niż gdyby był.
Prousta nie lubię, jakoś mnie irytuje. Co prawda nabyłem kiedyś komplet za bezcen na jakiejś wyprzedaży, ale schowałem za ścianą książek, choćby "Alicją w krainie czarów", czy "Fahrenheitem 451". Może jak niektórzy odkładają swoje "burgundy" by dojrzewały, tak ja odłożyłem go, choć to pewnie po to, bym ja do niego dojrzał Wracając do win, to one też potrafią irytować. Jak gdzieś pisał Rurale, niekiedy one też zaczynają smakować podobnie... Tym bardziej gratuluję (i trochę zazdroszczę) znalezienia takiego wina, przynoszącego myśl o magdalenkach. Kiedyś je uwielbiałem i były rytuałem niedzielnej, porannej kawy (może trzeba by do nich wrócić? może też przywrócą cząstkę przeszłości). A to wino może by pasowało do samych magdalenek? Warto spróbować. A co do szczęścia w stanie czystym, to nie mogę się oprzeć zacytowaniu Hrabala (za felietonem z jednego z ostatnich numerów Dużego Formatu): "Wszystko, co spotykam, jest silniejsze niż ja. Muszę potem dojść do siebie, oprzytomnieć. Nie tylko ludzie tak na mnie działają, ale choćby i księżyc w pełni, nie jestem w stanie na niego spojrzeć, najpierw muszę popatrzeć w lewo, potem w prawo i dopiero wtedy, przejęty do głębi, spoglądam mu w oczy, i za chwilę przymykam powieki, tak jakby spojrzała na mnie piękna kobieta, o której wiem na pewno, że gdyby tylko mnie zagadnęła, zaraz zacząłbym mówić od rzeczy. Z trudem dochodzę potem do siebie". Czy jeszcze ktoś z nas tak potrafi?
"Kwiaty, które igrały wówczas na łące, woda, która przepływała w słońcu, cały otaczający je krajobraz dalej towarzyszy ich wspomnieniu swoją nieświadomą lub roztargnioną twarzą; i z pewnością ten kącik przyrody, ten skrawek ogrodu, uparcie oglądane wzrokiem skromnego przechodnia, marzącego dziecka (...) a przecież ten zapach głogów wabiący wzdłuż żywopłotu, gdzie niebawem zastąpi go dzika róża, odgłos kroków bez echa na ścieżce, bańkę utworzoną na wodoroście przez strumień i pękającą natychmiast - wszystko to zachwyt mój uniósł i dał temu przetrwać tyle lat, podczas gdy dokoła drogi się zatarły i pomarli ci, co je deptali, i zginęło wspomnienie tych, co je deptali". (Marcel Proust, W stronę Swanna, strona 187 i 188)
Przy okazji się pochwalę: trzy lata czytałem tę książkę, mój osobisty rekord, jestem z tego bardzo dumny;) Zresztą cała rodzina mnie dopingowała;-)
Zapraszam w imieniu Montiego na jego nowy blog: Monty.blox.pl! Choćby po to aby dowiedzieć się co oznacza Astrolabe!
Warto też spojrzeć na to wino oczami Rurale, którego fotkę załączyłem powyżej, a który pisze o nim tak:
To jest wino dla ultrasów, dla radykałów, dla zielonych terrorystów, jak ci z ekologicznych bojówek spod znaku 12 małp.
Jest cos w tym konflikcie wypluwanie vs. picie, czy degustowanie vs. picie. Mam nieporownywanie mniejsze doswiadczenie i wiedze, ale czasem tak mysle przy jakims winie, ze fajnie byloby sie zatrzymac przy nim na dluzej. Tym razem bylo tak ze wszystkimi prawie butelkami.
Sama degustacja byla bardzo pouczajaca i bardzo smaczna. Pouczajaca w kontekscie Brunello, w kontekscie Lisini, ale tez w kontekscie trzymania wina w piwnicy, czekania, uzyskiwania tej wartosci dodanej. Bardziej widze co sie traci wypijajac butelke za wczesnie i wiem na co sie czeka.
Spotkanie mi się bardzo spodobało:) Wcześniej kiedyś podobnie fajnie wypadły też podobnie przyjemne i lekkie w smaku burgundy i pouczająco drugie wina od medialnych sław. Jak doszło do spotkania? Od słowa do słowa (najpierw przychodzi Sstar do Rurale, potem podsluchuje ich Winoman, a dalej wiadomo... komisja, te sprawy...) udało nam się zebrać sporo flaszek Lisiniego. Niektóre jeszcze ciepłe, inne ciągle chłodne po podróży! Niektóre jak niespodziewani goście, zawsze jednak miło widziani, pojawiły się w ostatniej chwili.
Bardzo pouczające! Dzięki lekkiemu stylowi wchłonięcie (bo te wina się pije, a nie degustuje, choć ja jedynie do posiłku;) kilkunastu butelek Sangiovese okazało się bezproblemowe i wcale nie nazbyt męczące. Dziękuję!
Jest już filtr. Nie sądzę aby nie można było do niego dodać nowego pola: autor. Natomiast póki co to filtr wyławia wina z poprzednio wybranych czyli np. wybieramy Barolo, a potem filtrujemy ceną, mogłoby być pewno i autorem np. mm. To moje obserwacje, więcej nt. leży w gestii Honey, bo ja tu tylko sprzątam;)
Bardzo, bardzo mi się to podoba! Wiem, że to nie jest łatwe pewnie, ale dla mnie ideałem byłby jakiś panel użytkownika, gdzie mógłbym ustawić u siebie ("na trwało") filtr szukający i wyświetlający oceny TYLKO wybranych recenzentów. Czyli jeśli wpiszę to barolo ze skrinszota to na przykład pokaże mi tylko te które ocenił przykładowo mm, rurale, sstar (jeśli tak ustawię wcześniej). Ideałem byłoby "wyławianie" także ocen wystawionych przez nich w komentarzach.
Trzydzieści pięć głosów. Pięćset odwiedzeń strony świadczy o tym, że konkursy lubimy:) Zwycięzcą zostało wino Chateau d'Aydie z Madiran, które sprowadza do nas Mielżyński. Wyróżnienia dla Cuvee Rouge Chateau Musar z Centrum Wina oraz dla Castillo de Jumilla z Heba Polu dostępne w Almie. Gratuluję!
odkąd pamiętam biją się we mnie dwa dążenia. Pierwsze by zostać w kręgu lubianym i sprawdzonym. I drugie by wciąż szukać i odkrywać. Ta degustacja znów obudziła upiory... bo czy warto w jeden wieczór pić po dwa łyki cudownych 99 i 01, przemieszać to z bardzo zacnymi 98 i 00 a potem walnąć na odlew rwącym 04... warto? po co? Czy nie lepiej byłoby po prostu wypić 01 i pogadać... jak na tę chwilę mam dość degustacji, dość wypluwania i skupiania się na szczegółach - takie działanie niszczy radość picia! Napisałem to przy Haut Brion z 89 - piękno polega na tym, że już się nie wie co w winie jest a czego nie ma... tylko się pije. Więc zanim całkiem się zniechęcę podsumuję tylko, że Lisini zrobił na mnie doskonałe wrażenie... i cieszę się, że dzięki ostatniej wizycie mojego brata u Marzeny_84 w Montalcino udało się pozyskać całkiem do picia choć mocno za świeży rocznik 2004. Warto będzie czekać. A póki co najlepiej wchodził mi 2001...tyle, że żadnym z nich i tak nie pogardzę (jakby ktoś miał zamiar wyrzucać)
Quatro Uvas dodałem! Można zmienić swój głos, jeśli się logowaliśmy. A co do Brunello, to po pierwsze konkurs zamknięty, lista już od dawna. Po drugie wiele z nich nie jest dostępnych u nas, choć takie Casanova di Neri Rosso mogło by powalczyć, bo mają je u nas i jest dostępne cenowo. No ale jest już po ptokach. Między Bogiem a prawdą to też nie do końca był konkurs październikowy: raczej z dwóch miesięcy. Wina wybieraliśmy z ostatnich 30 dni od momentu odpalenia wątku! Dla ułatwienia nazwałem go w ten sposób! Może w listopadowym załapią się te, które nie załapaly się w październiku?
Zapraszamy na Atlantydę!
... Portugiesera, to chyba niezła fimowa ilustracja tego artykułu;)
Mówisz i masz:) Głosujemy od jutra, ew. dziś po meczu, po północy, jeśli nas mecz wprowadzi w odpowiedni nastrój;)
szkoda, ze nie mozna wybrac czterech.
Pojawił się pierwszy protest, cyt.: "Śmiem zarzucić konkursowi "Supermarket dla bystrzaków" manipulacje i oszustwa przy wynikach. Wygrało wino, którego nie było (przy rozpoczynaniu i dość długim okresie wyborczym). Protestuję przeciwko łamaniu wszelkich standardów elekcyjnych. Gdzie cisza przedwyborcza? Dlaczego można było dodawać wina w trakcie? Gdzie sprawozdanie Komisji Wyborczej?"
Potem odwiedziliśmy piwnicę na Wilczej, czyli wpadliśmy do Monsieur de Givenchy. Najpierw Corbieres z Domaine Faillenc Sainte Marie, z aromatami wiejskiego obejścia, ale smakiem z wiejskiego sadu, nowy rocznik po kontrowersyjnym poprzednim nie budził już aż tylu podejrzeń oraz "Piękne Wina" czyli Anjou od Sablonnettes, dobry, owocowy kwasior! Potem Sofanes zabrał nas nad Niagarę, woda i skała, było ciekawie i niedopowiedzianie, choć to Merlot, ale jednak Reserve czyli z pewną rezerwą;) Henryka z Pelham, który (no może nie dokładnie on;) go zrobił, pamiętaliśmy dobrze z kabernetowego, czerwonawego, a raczej różowawego ajsa. Na koniec zrobiliśmy zaś zagadkowy kupaż, dzięki czemu mamy nowy konkurs. Szkoda, że musiałeś wcześniej wyjść Rurale, bo ta trójka win była nie tylko ciekawa, ale dla Ciebie z pewnością także nie anonimowa, cóż c'est la vie... quoitidienne.
...Charliego;-)
...jak słusznie zauważył Markiz de Cośtam Cokolwiek jest tutaj. W drodze wyjątku pozostawię tekst, który Sonia tak pieczołowicie wpisała na Drupala, ale usunę go z czytelnii:) Pzdr!
No i wyszło nam, że to "święte wina" są
NIe to żebym się czepiał, i mam olbrzymi szacunek do tego co udało się osiągnąć Petrowi w Polsce - ale jednak to jest czytelnia sstarwines a nie ogłaszalnia...
Ja Prousta w ogóle nie tykam. Wystarczy mi znajomość tytułu jego epokowego dzieła, jego uniwersalizm i poetyckość. Musi mi wystarczyć, bo intelektualnie na jego lekturę nie byłem, nie jestem i pewnie już nigdy nie będę gotowy. Chyba, że odnajdę jednak stracony czas. A straciłem go przecież mnóstwo:) A wracając do konceptu monty'ego. Bardzo cieszę że jest i choć jednocześnie mam nadzieję, że stwines jednak nie opuści. Tym bardziej, że należy do coraz rzadszych w przestrzeni „nierealnej” (realnej pewnie również:) osób, które się nie obrażają, nie uciekają w pozę, nie są ostentacyjne etc. Patrząc na siebie, zazdroszczę mu. Dobrze że jest, bo to przecież o wiele więcej niż gdyby był.
Pozdrawiam!
Prousta nie lubię, jakoś mnie irytuje. Co prawda nabyłem kiedyś komplet za bezcen na jakiejś wyprzedaży, ale schowałem za ścianą książek, choćby "Alicją w krainie czarów", czy "Fahrenheitem 451". Może jak niektórzy odkładają swoje "burgundy" by dojrzewały, tak ja odłożyłem go, choć to pewnie po to, bym ja do niego dojrzał Wracając do win, to one też potrafią irytować. Jak gdzieś pisał Rurale, niekiedy one też zaczynają smakować podobnie... Tym bardziej gratuluję (i trochę zazdroszczę) znalezienia takiego wina, przynoszącego myśl o magdalenkach. Kiedyś je uwielbiałem i były rytuałem niedzielnej, porannej kawy (może trzeba by do nich wrócić? może też przywrócą cząstkę przeszłości). A to wino może by pasowało do samych magdalenek? Warto spróbować. A co do szczęścia w stanie czystym, to nie mogę się oprzeć zacytowaniu Hrabala (za felietonem z jednego z ostatnich numerów Dużego Formatu): "Wszystko, co spotykam, jest silniejsze niż ja. Muszę potem dojść do siebie, oprzytomnieć. Nie tylko ludzie tak na mnie działają, ale choćby i księżyc w pełni, nie jestem w stanie na niego spojrzeć, najpierw muszę popatrzeć w lewo, potem w prawo i dopiero wtedy, przejęty do głębi, spoglądam mu w oczy, i za chwilę przymykam powieki, tak jakby spojrzała na mnie piękna kobieta, o której wiem na pewno, że gdyby tylko mnie zagadnęła, zaraz zacząłbym mówić od rzeczy. Z trudem dochodzę potem do siebie". Czy jeszcze ktoś z nas tak potrafi?
"Kwiaty, które igrały wówczas na łące, woda, która przepływała w słońcu, cały otaczający je krajobraz dalej towarzyszy ich wspomnieniu swoją nieświadomą lub roztargnioną twarzą; i z pewnością ten kącik przyrody, ten skrawek ogrodu, uparcie oglądane wzrokiem skromnego przechodnia, marzącego dziecka (...) a przecież ten zapach głogów wabiący wzdłuż żywopłotu, gdzie niebawem zastąpi go dzika róża, odgłos kroków bez echa na ścieżce, bańkę utworzoną na wodoroście przez strumień i pękającą natychmiast - wszystko to zachwyt mój uniósł i dał temu przetrwać tyle lat, podczas gdy dokoła drogi się zatarły i pomarli ci, co je deptali, i zginęło wspomnienie tych, co je deptali". (Marcel Proust, W stronę Swanna, strona 187 i 188)
Przy okazji się pochwalę: trzy lata czytałem tę książkę, mój osobisty rekord, jestem z tego bardzo dumny;) Zresztą cała rodzina mnie dopingowała;-)
Zapraszam w imieniu Montiego na jego nowy blog: Monty.blox.pl! Choćby po to aby dowiedzieć się co oznacza Astrolabe!
Warto też spojrzeć na to wino oczami Rurale, którego fotkę załączyłem powyżej, a który pisze o nim tak:
To jest wino dla ultrasów, dla radykałów, dla zielonych terrorystów, jak ci z ekologicznych bojówek spod znaku 12 małp.
Jest cos w tym konflikcie wypluwanie vs. picie, czy degustowanie vs. picie. Mam nieporownywanie mniejsze doswiadczenie i wiedze, ale czasem tak mysle przy jakims winie, ze fajnie byloby sie zatrzymac przy nim na dluzej. Tym razem bylo tak ze wszystkimi prawie butelkami.
Sama degustacja byla bardzo pouczajaca i bardzo smaczna. Pouczajaca w kontekscie Brunello, w kontekscie Lisini, ale tez w kontekscie trzymania wina w piwnicy, czekania, uzyskiwania tej wartosci dodanej. Bardziej widze co sie traci wypijajac butelke za wczesnie i wiem na co sie czeka.
Mogę Ci specjalną aplikację wygenerować tylko z wybranymi recenzentami. Honeya nie musisz wymieniać bo i tak będzie
Spotkanie mi się bardzo spodobało:) Wcześniej kiedyś podobnie fajnie wypadły też podobnie przyjemne i lekkie w smaku burgundy i pouczająco drugie wina od medialnych sław. Jak doszło do spotkania? Od słowa do słowa (najpierw przychodzi Sstar do Rurale, potem podsluchuje ich Winoman, a dalej wiadomo... komisja, te sprawy...) udało nam się zebrać sporo flaszek Lisiniego. Niektóre jeszcze ciepłe, inne ciągle chłodne po podróży! Niektóre jak niespodziewani goście, zawsze jednak miło widziani, pojawiły się w ostatniej chwili.
Bardzo pouczające! Dzięki lekkiemu stylowi wchłonięcie (bo te wina się pije, a nie degustuje, choć ja jedynie do posiłku;) kilkunastu butelek Sangiovese okazało się bezproblemowe i wcale nie nazbyt męczące. Dziękuję!
Wiem, że jest filtr. Tylko mi chodzi o zupełnie inną funkcjonalność.
Jest już filtr. Nie sądzę aby nie można było do niego dodać nowego pola: autor. Natomiast póki co to filtr wyławia wina z poprzednio wybranych czyli np. wybieramy Barolo, a potem filtrujemy ceną, mogłoby być pewno i autorem np. mm. To moje obserwacje, więcej nt. leży w gestii Honey, bo ja tu tylko sprzątam;)
Pzdr, star.
Bardzo, bardzo mi się to podoba! Wiem, że to nie jest łatwe pewnie, ale dla mnie ideałem byłby jakiś panel użytkownika, gdzie mógłbym ustawić u siebie ("na trwało") filtr szukający i wyświetlający oceny TYLKO wybranych recenzentów. Czyli jeśli wpiszę to barolo ze skrinszota to na przykład pokaże mi tylko te które ocenił przykładowo mm, rurale, sstar (jeśli tak ustawię wcześniej). Ideałem byłoby "wyławianie" także ocen wystawionych przez nich w komentarzach.
Trzydzieści pięć głosów. Pięćset odwiedzeń strony świadczy o tym, że konkursy lubimy:) Zwycięzcą zostało wino Chateau d'Aydie z Madiran, które sprowadza do nas Mielżyński. Wyróżnienia dla Cuvee Rouge Chateau Musar z Centrum Wina oraz dla Castillo de Jumilla z Heba Polu dostępne w Almie. Gratuluję!
można było głosować! dziś już nie można było!
odkąd pamiętam biją się we mnie dwa dążenia. Pierwsze by zostać w kręgu lubianym i sprawdzonym. I drugie by wciąż szukać i odkrywać. Ta degustacja znów obudziła upiory... bo czy warto w jeden wieczór pić po dwa łyki cudownych 99 i 01, przemieszać to z bardzo zacnymi 98 i 00 a potem walnąć na odlew rwącym 04... warto? po co? Czy nie lepiej byłoby po prostu wypić 01 i pogadać... jak na tę chwilę mam dość degustacji, dość wypluwania i skupiania się na szczegółach - takie działanie niszczy radość picia! Napisałem to przy Haut Brion z 89 - piękno polega na tym, że już się nie wie co w winie jest a czego nie ma... tylko się pije. Więc zanim całkiem się zniechęcę podsumuję tylko, że Lisini zrobił na mnie doskonałe wrażenie... i cieszę się, że dzięki ostatniej wizycie mojego brata u Marzeny_84 w Montalcino udało się pozyskać całkiem do picia choć mocno za świeży rocznik 2004. Warto będzie czekać. A póki co najlepiej wchodził mi 2001...tyle, że żadnym z nich i tak nie pogardzę (jakby ktoś miał zamiar wyrzucać)
Quatro Uvas dodałem! Można zmienić swój głos, jeśli się logowaliśmy. A co do Brunello, to po pierwsze konkurs zamknięty, lista już od dawna. Po drugie wiele z nich nie jest dostępnych u nas, choć takie Casanova di Neri Rosso mogło by powalczyć, bo mają je u nas i jest dostępne cenowo. No ale jest już po ptokach. Między Bogiem a prawdą to też nie do końca był konkurs październikowy: raczej z dwóch miesięcy. Wina wybieraliśmy z ostatnich 30 dni od momentu odpalenia wątku! Dla ułatwienia nazwałem go w ten sposób! Może w listopadowym załapią się te, które nie załapaly się w październiku?
Mi brakuje Quatro Uvas z CSL, głosowałbym na nie. Natomiast notki do Praca Velha są z 2008 roku...