Wina z kosmosu, to brzmi nieźle. Tym bardziej, że ceny pewno nie. Znalazłem jakiś szwajcarski fajny sklep z winem, ale nie pamiętam jaki:) Dużo tam było zacnych flaszek, choć do Szwajcarii daleko, a mrozy skuły sanie;)
Nie wiem:) Ogromny wybór burgundów jest tu http://www.kierdorfwein.de/. Niektóre flaszki tańsze niż w paryskiej Lavinii, choć akurat to nie dziwi, bo ten ostatni sklep i tak jest dość drogi. Zresztą u Niemców zawsze taniej:) Inny adres to http://www.weinkosmos.de/de/kat.php?k=11. Wybór conajmniej skromny ale są flaszki od Lafarge'a. No i dla samej nazwy sklepu warto spróbować.
O brazylijskich winach pisze też Sławek Chrczonowicz na swoim portalu Winomania.pl: ało kto wie, że Brazylia, bo o niej mowa, produkuje więcej wina niż Chorwacja i Słowenia razem wzięte, a wręcz kilkakrotnie więcej niż, znany u nas znacznie lepiej, Urugwaj. Dojrzewanie wina - Miola W dodatku brazylijskie winnice, posadzone przynajmniej dwadzieścia lat przed chilijskimi, są prawdopodobnie najstarszymi na kontynencie amerykańskim...
Powtórzę się, ale przekleję na właściwe miejsce nasz wpis związany z tym wydarzeniem.
Chcielibyśmy podziękować za zaproszenie i bardzo przyjemnie spędzony wieczór. To co nas szczególnie ujęło, to atmosfera bez snobizmu i nadęcia, które często towarzyszą "winnym" spotkaniom. Pomimo, że w świecie wina jesteśmy początkujący, nie czuliśmy się "nie na miejscu". Atmosfera była przyjemna dzięki normalnym osobom - w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. Dziękujemy
W kwestii próbowanych trunków, to największe wrażenie wywarły na nas ... piwo i mód litewski od Wesołego, a to dlatego, ze były pyszne i wyjątkowe - trudno o tej jakości piwo lub miód w sklepach.
Futrzaki
Choć każdy widzi go trochę inaczej. I dobrze! Dla mnie mało win było ewidentnie męczących. Żadne tam Ribery, Maremmy, czy inne nowe światy. Były takie Pinoty, które opowiadały się po słodkiej stronie mocy, a może niemocy. Do grupy tej zaliczyć można Brut Jacob's Creek nieco sztuczny, Kendermans dla cioci i wujka jak znalazł, Eppan już przyjemny dla każdego, w końcu Purcari, kompletne wino, meden agan. Druga to nieco niedojrzała: Tinhorn z Kanady nieco ziemisty i Bourgogne Vieiles Vignes nieco zielony. I tyle... o winach. Ale było pyszne piwo, oceniane kiedyś na konkursach, teraz już po drugiej stronie barykady zasiada Wesoły. Miodowe, ekstraktywne, ale nie na alkoholu ono jedzie, a na chmielu;) Miody. Jeden delikatny dwójniak, fajny i zrównoważony, kwasowy nawet. Drugi ulepek, gryczany. Destylat jak grappa, choć grappa jak Regent, jeśli chodzi o fotkę. No i guma arabska miała podrasować smak gewurza, ale nie dała rady. Co do musów to mimo smrodów (smażona ryba, pycha!) rocznikowa Cava Sumarroca to klasa sama w sobie, blisko jej do szampanów, a Jakub musi się jeszcze długo uczyć... może od Polaka, któremu hołd rzeczywiście się należy! Dzięki.
MikPaw był najbliżej, jedna pomyłka. Pozostałe osoby minimum trzy.
Proponuję więc przeniesienie nagrody apelacyjnej na kolejny konkurs.
Może będzie łatwiejszy H jak... zależy co zaproponujecie? Odpowiedzi:
Gaillac
to okolice Tuluzy,
Reims to Szampania
Paryż? nie kojarzę;)
Galizowanie
to dobra, stara niemiecka
praktyka dodawania wody i cukru
w celu... polepszenia smaku:)
Gamay
w Burgundii w Passe tous Grains
czyli wszystko ujdzie
jako mieszanka z Pinotem
Beaujolais to też Burgundia?
chyba tak
Garda
zarówno Soave jak i Lugana
obydwa Trebbiano w okolicy Gardy
tylko Abruzja daleko
Garonne i Dordogne
to dwie rzeki łączące się w Bordeaux
w jedną, ujście lejkowe, żadna delta
Gaudichots włączono do la Tache
do Clos de la Roche daleko, bo to Cd'Or
Clos de Vougeot też nie pasuje
Gentil to (pewno łagodna)
mieszanka odmian alzackich
Gevrey Chambertin słynie z mocnych,
zdecydowanych burgundów, gdy Chambolle
Musigny to kraina łagodności, na ogół!
Gout to smak, mout to brzęczka
Grand Rue leży między la Tache (włączono
Gaudichots, obok Foreya można jeszcze kupić!)
a la Romanee, dosłownie wielka ulica
Graves to kamieniste gleby, choć pewno
trochę piachu i gliny się tam znajdzie
Grenache to dość jasna,
łatwo utleniająca się odmiana
choć nuty zwierzęce (jak w skłonnym
do redukcji Syrah) z brett (brudu)
wszędzie mogą się pojawić, uznałem więc
też odpowiedź zwierzęca i dość ciemna
Grillet to monoapelacja, więcej takich
jest zwanych Monopole, np. la Tache,
czy też Clos de Meixvelle, ale to już
w ramach innej apelacji siedlisko
Gropello to owocowa świeża odmiana
której Jancis Robinson poświęca mało miejsca
ledwie kilka linijek w swej książce, a Marek
Bieńczyk o niej pisał, przyjmując Gardę
Gutedel to Chasselas
Greco di Tufo to odmiana z południa Włoch
Grand Cru to Bonnes Mares i Musigny
w Gevrey Chambertin i Vosne Romanee
jest kilka Grand Cru jak Chambertin
czy la Romanee, ale to nazwy apelacji
Gaudichots i Suchots to nazwy Premier Cru
Dobrze mieć kolegów. Można się od nich czegoś nauczyć, a i czasem dobrym winem poczęstują. By im to ułatwić, zaproponowaliśmy spotkanie na temat „wino, które zawsze chciałem przynieść, ale nie było okazji”. Rzeczywiście, przynieśli... dalszy ciąg przeczytacie na stronie Winobranie.blog.pl, gdzie Kohei relacjonuje swoje wrażenia ze spotkania w Bziku Kulinarnym.
Marysia i Krzyś (mój szwagier) z córą Gosią na banicji w Singapurze jeszcze długi czas (interesy/praca). Taki mi podarek sprawili, same przyprawy i curry okołomiejscowe, czyli to co jadają sami. Zielone tajskie curry z kuczakiem i mlekiem kokosowym (oczywiście!) zgrało się (oczywiście!) z gewurzem z Rheinhessen. A co na to nasz Miszcz? Jakieś doświadczenia z ries? Macie? Zapodacie?
Napisałabym więcej, ale po pierwsze primo star dokonał selekcji zdjęć i, nie wiem dlaczego, wybrał te najmniej reprezentacyjne. Po drugie primo on mial skomponować tekst, a ja miałam dostarczyć wrażeń, a wyszło.... Wracając do meritum: na innych fotkach (tych, które nie przeszły przez Naczelnego) widać świat tolkienowski w pełni. Zresztą co tam - przyjedźcie (może Was tu nie zjedzą:)!
"Skojarzenia z Lord of the Rings jak najbardziej na miejscu,
bo Tolkien urodzil sie w RPA (dokladnie w Bloemfontein)."
Zabka pewno wiecej napisze, bo w koncu to ona tam mieszka.
Można nie tylko pierścień ale i męża zgubić w takich górach. A fotki i widoki rzeczywiście przepiękne. Przypomina mi się Szkocja. Też dużo mgieł, zieleni i brodzenia w mokrej trawie, znaczy w wodzie, w której trawa rośnie, jeśli mamy być precyzyjni. Do tego dochodzą meszki, które tną jak chirurg, sssuper! Na Ben Nevis wchodziliśmy zupełnie z innej strony, ale na szczęście mieliśmy GPS, a po graniówce, arrete co się zowie, na szczycie obowiązkowo szkocka z piersiówki. Potem droga dla konia w dół góry. Polecam Drambuie, likier na szkockiej, z pobliskiej magnetycznej (przyciągała mnie, innym zaś myliła kompas) Skye Island. Loch Ness też kusiła, tuż obok, ale w potwory to ja już chyba nie wierzę, choć pewno niejedną ciekawą flaszkę można stamtąd wyłowić;)
Tam jest (w Izraelu) po prostu drogo, co widzimy także po cenach win izraelskich w Polsce. Wracając do tematu to Rurale odpisał Ci w tym oto wątku dla daltonistów:
rurale (2011-02-02)
Starałem się unikać win od dużych producentów. Na początku kupiłem w supermarkecie butelkę Galil (ma to u nas Likus w jakiejś absurdalnej cenie) i uznałem że starczy. Znajdę fotkę i opiszę. Sklep w Tel Avivie (Wine Route) polecił mi pewnien lokales, a do Ben Avi w Jerozolimie trafiłem przez przypadek. I tam, jak napisałem, wybór win jest bardzo duży pod każdym względem (również cenowym). Nie wiem, gdzie byłeś Deo i gdzie kupowałeś wino. W supermarketach flaszek jest sporo, ale niestety niezbyt ciekawych. Nie wiem, gdzie dalej będzie toczyła się ta dyskusja
Masz rację, coś w tym jest. Chodząc po ścieżkach wydeptanych przez turystów nie ma co liczyć na wino w dużym wyborze i dobrych cenach. Takich miejsc trzeba specjalnie szukać. Ja byłem przekonany, że jeśli człowiek jest w Paryżu, to musi trafić na kilka świetnych sklepów z winem w ciągu godzinnego spaceru dowolną trasą. Tak nie jest, Paryż to nie Bordeaux. W Izraelu byłem raczej w miejscach, gdzie sprzedaje się kiczowate pamiątki, fiolki z wodą z Jordanu, krzyżyki z drzewa oliwnego itp. A przecież w Polsce, gdybym chciał kupić wino, nie szukałbym go pod Jasną Górą ani w Licheniu . Niemniej nadal uważam, że wino w Izraelu jest cholernie drogie i że ten kraj nie przypomina w żaden sposób europejskich krajów winiarskich, gdzie nie ma praktycznie żadnych problemów, żeby kupić pijalne wino w granicach 3 euro. Chyba że znowu nie trafiłem tam, gdzie trzeba.
Podobne wrażenie miałeś Deo po wizycie w Paryżu. Barbarzyńca w ogrodzie... nie tylko Francji Kupując wina przy głównych turystycznych szlakach można dojść do nieco mylnych wniosków, fałszywych uogólnień. Jednak jak sam zauważyłeś nieco inne wina piłeś. Yarden to nie jest np. taki Margalit Trzeba, a raczej można, jednak zarówno we Francji, jak i zgaduję, że Izraelu, a na pewno w Grecji, trochę poszukać winnych miejsc, dobrych, specjalistycznych sklepów, Wina Europy poczytać Wnioski mogą być diametralnie różne. To nie są Włochy czy Austria, gdzie w sumie gdziekolwiek i zawsze coś fajnego można ustrzelić.
Widziałem gdzieś skarpetki "Elegant", czy o taki konkurs chodzi? I proszę o dodanie do listy Rieslinga od Św. Michała z Appiano. Dostało 6, ale wpisujący się wahał nad 7, a gdybym to ja je wpisywał, to dałbym 7 od razu, co uczyniłem, ale dopiero w komentarzach. No i powinno ono dostać kilka punktów na początek, żeby nie być w tyle za konkurencją na stracie
wycofywać nie będziemy, może jednak importer tego producent (WinoZMoraw.pl) pokusi się o sprowadzanie tego wina po zwycięstwie w konkursie;) oprócz braku transparentności przecież jesteśmy maksymalnie elastyczni jak skarpetki Deo;) ps. czuję, że lutowy konkurs Ty zorganizujesz, co Ty na to Pane MikPave?
... ale muszę powiadomić iż przestrzegając reguł transparentności należałoby wycofać z konkursu wino Trpelki. Przyznam z ciężkim sercem, że też z Czech wiozłem, a w Polsce chyba nie (przynajmniej tego wina). Transparentność przede wszystkim.
Wina z kosmosu, to brzmi nieźle. Tym bardziej, że ceny pewno nie. Znalazłem jakiś szwajcarski fajny sklep z winem, ale nie pamiętam jaki:) Dużo tam było zacnych flaszek, choć do Szwajcarii daleko, a mrozy skuły sanie;)
Nie wiem:) Ogromny wybór burgundów jest tu http://www.kierdorfwein.de/. Niektóre flaszki tańsze niż w paryskiej Lavinii, choć akurat to nie dziwi, bo ten ostatni sklep i tak jest dość drogi. Zresztą u Niemców zawsze taniej:) Inny adres to http://www.weinkosmos.de/de/kat.php?k=11. Wybór conajmniej skromny ale są flaszki od Lafarge'a. No i dla samej nazwy sklepu warto spróbować.
O brazylijskich winach pisze też Sławek Chrczonowicz na swoim portalu Winomania.pl: ało kto wie, że Brazylia, bo o niej mowa, produkuje więcej wina niż Chorwacja i Słowenia razem wzięte, a wręcz kilkakrotnie więcej niż, znany u nas znacznie lepiej, Urugwaj. Dojrzewanie wina - Miola W dodatku brazylijskie winnice, posadzone przynajmniej dwadzieścia lat przed chilijskimi, są prawdopodobnie najstarszymi na kontynencie amerykańskim...
Powtórzę się, ale przekleję na właściwe miejsce nasz wpis związany z tym wydarzeniem.
Chcielibyśmy podziękować za zaproszenie i bardzo przyjemnie spędzony wieczór. To co nas szczególnie ujęło, to atmosfera bez snobizmu i nadęcia, które często towarzyszą "winnym" spotkaniom. Pomimo, że w świecie wina jesteśmy początkujący, nie czuliśmy się "nie na miejscu". Atmosfera była przyjemna dzięki normalnym osobom - w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. Dziękujemy
W kwestii próbowanych trunków, to największe wrażenie wywarły na nas ... piwo i mód litewski od Wesołego, a to dlatego, ze były pyszne i wyjątkowe - trudno o tej jakości piwo lub miód w sklepach.
Futrzaki
[inline:Kir.jpg]
Na podium razem z Querceto.
Choć każdy widzi go trochę inaczej. I dobrze! Dla mnie mało win było ewidentnie męczących. Żadne tam Ribery, Maremmy, czy inne nowe światy. Były takie Pinoty, które opowiadały się po słodkiej stronie mocy, a może niemocy. Do grupy tej zaliczyć można Brut Jacob's Creek nieco sztuczny, Kendermans dla cioci i wujka jak znalazł, Eppan już przyjemny dla każdego, w końcu Purcari, kompletne wino, meden agan. Druga to nieco niedojrzała: Tinhorn z Kanady nieco ziemisty i Bourgogne Vieiles Vignes nieco zielony. I tyle... o winach. Ale było pyszne piwo, oceniane kiedyś na konkursach, teraz już po drugiej stronie barykady zasiada Wesoły. Miodowe, ekstraktywne, ale nie na alkoholu ono jedzie, a na chmielu;) Miody. Jeden delikatny dwójniak, fajny i zrównoważony, kwasowy nawet. Drugi ulepek, gryczany. Destylat jak grappa, choć grappa jak Regent, jeśli chodzi o fotkę. No i guma arabska miała podrasować smak gewurza, ale nie dała rady. Co do musów to mimo smrodów (smażona ryba, pycha!) rocznikowa Cava Sumarroca to klasa sama w sobie, blisko jej do szampanów, a Jakub musi się jeszcze długo uczyć... może od Polaka, któremu hołd rzeczywiście się należy! Dzięki.
Masz pewno rację, ale w wyborze nie było cebuli. Powiedzmy, że byłoby to zbyt łatwe;)
Loarskie wina przewinęły sie przez ŻuŻu już dwukrotnie:
http://www.sstarwines.pl/drupal-6.10/node/102
http://www.sstarwines.pl/drupal-6.10/node/130
MikPaw był najbliżej, jedna pomyłka. Pozostałe osoby minimum trzy.
Proponuję więc przeniesienie nagrody apelacyjnej na kolejny konkurs.
Może będzie łatwiejszy H jak... zależy co zaproponujecie? Odpowiedzi:
Gaillac
to okolice Tuluzy,
Reims to Szampania
Paryż? nie kojarzę;)
Galizowanie
to dobra, stara niemiecka
praktyka dodawania wody i cukru
w celu... polepszenia smaku:)
Gamay
w Burgundii w Passe tous Grains
czyli wszystko ujdzie
jako mieszanka z Pinotem
Beaujolais to też Burgundia?
chyba tak
Garda
zarówno Soave jak i Lugana
obydwa Trebbiano w okolicy Gardy
tylko Abruzja daleko
Garonne i Dordogne
to dwie rzeki łączące się w Bordeaux
w jedną, ujście lejkowe, żadna delta
Gaudichots włączono do la Tache
do Clos de la Roche daleko, bo to Cd'Or
Clos de Vougeot też nie pasuje
Gentil to (pewno łagodna)
mieszanka odmian alzackich
Gevrey Chambertin słynie z mocnych,
zdecydowanych burgundów, gdy Chambolle
Musigny to kraina łagodności, na ogół!
Gout to smak, mout to brzęczka
Grand Rue leży między la Tache (włączono
Gaudichots, obok Foreya można jeszcze kupić!)
a la Romanee, dosłownie wielka ulica
Graves to kamieniste gleby, choć pewno
trochę piachu i gliny się tam znajdzie
Grenache to dość jasna,
łatwo utleniająca się odmiana
choć nuty zwierzęce (jak w skłonnym
do redukcji Syrah) z brett (brudu)
wszędzie mogą się pojawić, uznałem więc
też odpowiedź zwierzęca i dość ciemna
Grillet to monoapelacja, więcej takich
jest zwanych Monopole, np. la Tache,
czy też Clos de Meixvelle, ale to już
w ramach innej apelacji siedlisko
Gropello to owocowa świeża odmiana
której Jancis Robinson poświęca mało miejsca
ledwie kilka linijek w swej książce, a Marek
Bieńczyk o niej pisał, przyjmując Gardę
Gutedel to Chasselas
Greco di Tufo to odmiana z południa Włoch
Grand Cru to Bonnes Mares i Musigny
w Gevrey Chambertin i Vosne Romanee
jest kilka Grand Cru jak Chambertin
czy la Romanee, ale to nazwy apelacji
Gaudichots i Suchots to nazwy Premier Cru
Dobrze mieć kolegów. Można się od nich czegoś nauczyć, a i czasem dobrym winem poczęstują. By im to ułatwić, zaproponowaliśmy spotkanie na temat „wino, które zawsze chciałem przynieść, ale nie było okazji”. Rzeczywiście, przynieśli... dalszy ciąg przeczytacie na stronie Winobranie.blog.pl, gdzie Kohei relacjonuje swoje wrażenia ze spotkania w Bziku Kulinarnym.
Marysia i Krzyś (mój szwagier) z córą Gosią na banicji w Singapurze jeszcze długi czas (interesy/praca). Taki mi podarek sprawili, same przyprawy i curry okołomiejscowe, czyli to co jadają sami. Zielone tajskie curry z kuczakiem i mlekiem kokosowym (oczywiście!) zgrało się (oczywiście!) z gewurzem z Rheinhessen. A co na to nasz Miszcz? Jakieś doświadczenia z ries? Macie? Zapodacie?
Napisałabym więcej, ale po pierwsze primo star dokonał selekcji zdjęć i, nie wiem dlaczego, wybrał te najmniej reprezentacyjne. Po drugie primo on mial skomponować tekst, a ja miałam dostarczyć wrażeń, a wyszło.... Wracając do meritum: na innych fotkach (tych, które nie przeszły przez Naczelnego) widać świat tolkienowski w pełni. Zresztą co tam - przyjedźcie (może Was tu nie zjedzą:)!
"Skojarzenia z Lord of the Rings jak najbardziej na miejscu,
bo Tolkien urodzil sie w RPA (dokladnie w Bloemfontein)."
Zabka pewno wiecej napisze, bo w koncu to ona tam mieszka.
Można nie tylko pierścień ale i męża zgubić w takich górach. A fotki i widoki rzeczywiście przepiękne. Przypomina mi się Szkocja. Też dużo mgieł, zieleni i brodzenia w mokrej trawie, znaczy w wodzie, w której trawa rośnie, jeśli mamy być precyzyjni. Do tego dochodzą meszki, które tną jak chirurg, sssuper! Na Ben Nevis wchodziliśmy zupełnie z innej strony, ale na szczęście mieliśmy GPS, a po graniówce, arrete co się zowie, na szczycie obowiązkowo szkocka z piersiówki. Potem droga dla konia w dół góry. Polecam Drambuie, likier na szkockiej, z pobliskiej magnetycznej (przyciągała mnie, innym zaś myliła kompas) Skye Island. Loch Ness też kusiła, tuż obok, ale w potwory to ja już chyba nie wierzę, choć pewno niejedną ciekawą flaszkę można stamtąd wyłowić;)
Wow! Jak w filmie o Frodo i pierścieniu i takich tam... Można się chyba zapomnieć w takich górach
Tam jest (w Izraelu) po prostu drogo, co widzimy także po cenach win izraelskich w Polsce. Wracając do tematu to Rurale odpisał Ci w tym oto wątku dla daltonistów:
rurale (2011-02-02)
Starałem się unikać win od dużych producentów. Na początku kupiłem w supermarkecie butelkę Galil (ma to u nas Likus w jakiejś absurdalnej cenie) i uznałem że starczy. Znajdę fotkę i opiszę. Sklep w Tel Avivie (Wine Route) polecił mi pewnien lokales, a do Ben Avi w Jerozolimie trafiłem przez przypadek. I tam, jak napisałem, wybór win jest bardzo duży pod każdym względem (również cenowym). Nie wiem, gdzie byłeś Deo i gdzie kupowałeś wino. W supermarketach flaszek jest sporo, ale niestety niezbyt ciekawych. Nie wiem, gdzie dalej będzie toczyła się ta dyskusja
Masz rację, coś w tym jest. Chodząc po ścieżkach wydeptanych przez turystów nie ma co liczyć na wino w dużym wyborze i dobrych cenach. Takich miejsc trzeba specjalnie szukać. Ja byłem przekonany, że jeśli człowiek jest w Paryżu, to musi trafić na kilka świetnych sklepów z winem w ciągu godzinnego spaceru dowolną trasą. Tak nie jest, Paryż to nie Bordeaux. W Izraelu byłem raczej w miejscach, gdzie sprzedaje się kiczowate pamiątki, fiolki z wodą z Jordanu, krzyżyki z drzewa oliwnego itp. A przecież w Polsce, gdybym chciał kupić wino, nie szukałbym go pod Jasną Górą ani w Licheniu . Niemniej nadal uważam, że wino w Izraelu jest cholernie drogie i że ten kraj nie przypomina w żaden sposób europejskich krajów winiarskich, gdzie nie ma praktycznie żadnych problemów, żeby kupić pijalne wino w granicach 3 euro. Chyba że znowu nie trafiłem tam, gdzie trzeba.
Podobne wrażenie miałeś Deo po wizycie w Paryżu. Barbarzyńca w ogrodzie... nie tylko Francji Kupując wina przy głównych turystycznych szlakach można dojść do nieco mylnych wniosków, fałszywych uogólnień. Jednak jak sam zauważyłeś nieco inne wina piłeś. Yarden to nie jest np. taki Margalit Trzeba, a raczej można, jednak zarówno we Francji, jak i zgaduję, że Izraelu, a na pewno w Grecji, trochę poszukać winnych miejsc, dobrych, specjalistycznych sklepów, Wina Europy poczytać Wnioski mogą być diametralnie różne. To nie są Włochy czy Austria, gdzie w sumie gdziekolwiek i zawsze coś fajnego można ustrzelić.
To tam publikuje Kohei i tam pojawił się powyższy tekst (bez fotografii i odnośników, którymi go okrasiłem):
http://winobranie.blog.pl/ogrod-francji,15226437,n
w kolejnym miesiącu:-)
Tre Vigne i Eppana dodam w kolejnym miesiącu, aby równe szanse miały w głosowaniach. Poprawki dotyczące Louvetrie naniosłem.
Widziałem gdzieś skarpetki "Elegant", czy o taki konkurs chodzi? I proszę o dodanie do listy Rieslinga od Św. Michała z Appiano. Dostało 6, ale wpisujący się wahał nad 7, a gdybym to ja je wpisywał, to dałbym 7 od razu, co uczyniłem, ale dopiero w komentarzach. No i powinno ono dostać kilka punktów na początek, żeby nie być w tyle za konkurencją na stracie
Błąd: Nie "Le Fief du Breil" a "Haute Tradition" (Kohei! Popraw u siebie na blogu. "Haute" a nie "Haut" ).
Błąd: nie 2004, a 2005. To do wina powyżej.
Dodatek: Travaglini Gattinara Tre Vigne 2001 też dostało 7. Nie ma tego wina na liście, a było dużo lepsze.
wycofywać nie będziemy, może jednak importer tego producent (WinoZMoraw.pl) pokusi się o sprowadzanie tego wina po zwycięstwie w konkursie;) oprócz braku transparentności przecież jesteśmy maksymalnie elastyczni jak skarpetki Deo;) ps. czuję, że lutowy konkurs Ty zorganizujesz, co Ty na to Pane MikPave?
... ale muszę powiadomić iż przestrzegając reguł transparentności należałoby wycofać z konkursu wino Trpelki. Przyznam z ciężkim sercem, że też z Czech wiozłem, a w Polsce chyba nie (przynajmniej tego wina). Transparentność przede wszystkim.