Nawiasem mówiąc to kupując szampan nierocznikowy ciężko opierać się na czyjejś opinii, chyba, że z tego samego sklepu zakup był dokonany. Przy szampanach nierocznikowych bowiem miesza się roczniki, przy czym przeważnie jest jakiś rocznik bazowy. Tak więc mimo, że domy szampańskie starają się trzymać poziom (Bollinger winny, bułeczkowy, Veuve owocowy bardziej, Krug beczkowy, burgundzki... itd.) to jednak dużo zależy (chyba) od tego bazowego rocznika. Tak więc kupując Imperiala Brut Moet Chandon w Polsce mamy dużą szansę trafić jednak na coś starszego niż to co ja próbowałem na degustacji, na której serwowano raczej (względne) świeżynki. Kodują to na kapslu, ew. na dole butelki nadrukiem. Aby to rozszyfrować trzeba znać kodowanie. Coś jak RSA pewno;) Wrzucę może coś takiego na SW tytułem zagadki
Tak Miki to Imperial, dorzucam fotkę (powyżej w tekście). Jutro może notkę spłodzę, ale wylewny to pewno nie będę, bo to uliczna degustacja była i z tej perspektywy patrzeć należy na te moje wynurzenia. Wracając do szampanów dla ludzi to może upoluj Janissona za 70PLN w Carrefourze, o ile jeszcze jest. Ew. kup dobre Moscato d'Asti. Alkoholu mało, musuje, słodkawe, warto zastanowić się nad taką opcją.
Ja z szampanami mam tyle wspólnego, co czasem przez szybę w Almie sobie na nie popatrzę. Ale chciałem zapytać, czy ten "Moet Chandon bardziej dla ludzi" to jest to samo, co dość często można spotkać na półkach supermarketów i większych sklepów osiedlowych pod nazwą "Moet Chandon Imperial"? Ceny zaczęły schodzić do poziomu 150zł (ze 180-200zł), nadal sporo ale zawsze trochę mniej
Tylko szampany zostały wybrane na podium w GP MW 2010 jako jedyne wina musujące, w konkursie przepadły cavy i franciacorty (jakie?). Natomiast co miejsc szampanów w Grand Prix to akurat mnie nie dziwi taki wybór. Billecart Salmon, Larmendier Bernier to klasa, może i są lepsze niż Deutz, którego obstawiał Ducale i dziwił się, że go nie wybrano. Mnie dziwi dopiero trzecie miejsce rocznikowego Moet Chandon, ze świetnego 2002 (lepszego od dojrzewajych już szampanów z 2000 i nieco rozmytego deszczami 2004). Zapraszam do głosowania na najlepszy szampan na SW!
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „najlepsze wina musujące”
MEDAL ZŁOTY
Brut Réserve NR, Champagne, Billecart-Salmon (Francja)
importer: Wineonline
MEDAL SREBRNY
Extra Brut Tradition NR, Champagne Premier Cru, Larmandier-Bernier (Francja)
importer: Winkolekcja
MEDAL BRĄZOWY
Brut Grand Vintage 2002, Champagne, Moët & Chandon (Francja)
importer: Moët-Hennessy Polska
Szampany ma GP. Natomiast co do wyboru szampanów w Grand Prix to akurat mnie nie dziwi taki wybór. Billecart Salmon, Larmendier Bernier to klasa, może i są lepsze niż Deutz, którego obstawiał Ducale i dziwił się, że go nie wybrano. Mnie dziwi obecność dopiero na trzecim miejscu rocznikowego Moet Chandon, ze świetnego 2002. Dopisuję Larmendier Berniera i Billecarta Salmona.
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „CZŁOWIEK ROKU”
ISTVÁN SZEPSY
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „IMPORTER ROKU”
VININOVA
Grand Prix Magazynu WINO 2010 Nagroda specjalna
BOŻENA JURECKA
Pani Bożena Jurecka, której przyznam się, że nie znałem, ani wcześniej o niej nie słyszałem, niestety zmarła w tym roku, o czym piszą na Vinisferze. Związana była z firmą ItaBo i promocją win włoskich.
Brakuje chyba tylko wydarzenia roku. A już myślałem, że może w tym roku odnotowany zostanie dynamiczny rozwój nieblogów. W końcu MojeWino czy NaszeWina nieźle się rozwijają.
Wśród win białych zwyciężył Röttgen 2008 od Löwensteina ze 101win. Wśród win czerwonych lobbing Marka Bieńczyka i mój dla Mas La Planę Torresa na nic się nie zdał, wygrało Brunello 2004 z Casanova di Neri z Wina.pl. Okazuje się, że wino to nie jest obecnie dostępne na www importera, szkoda:(
Pełne wyniki z moimi komentarzami w nawiasach (a tu opinia pewnego bloggera):
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „najlepsze wina czerwone”
MEDAL ZŁOTY (oops they did it again!)
Brunello di Montalcino 2004, Casanova di Neri (Włochy)
importer: Wina.pl
MEDAL SREBRNY (moje złoto!)
Cabernet Sauvignon Mas La Plana 2006, Penedès, Miguel Torres (Hiszpania)
importer: PWW
MEDAL BRĄZOWY
Sir Percy 2004, Stellenbosch, Bilton (RPA)
importer: Red & White
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „najlepsze wina czerwone do 60 zł”
MEDAL ZŁOTY (dla mnie też złoto:)
Gran Sangre de Toro Reserva 2005, Catalunya, Miguel Torres (Hiszpania)
importer: PWW
MEDAL SREBRNY
Talento 2004, Salton (Brazylia)
importer: Boutique Brasil
MEDAL BRĄZOWY (nie rozumiem, nie znam się)
Pinot Noir Modré Hory 2008. Morava, Stapleton & Springer (Czechy)
importer: Winozmoraw.pl
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „najlepsze wina czerwone do 30 zł”
MEDAL ZŁOTY (moje srebro!)
e’Arte Rosso 2009, Puglia, Torrevento (Włochy)
importer: Salute
MEDAL SREBRNY (moje złoto, widać, że pomyliłem ze srebrem, ale niewiele)
Tuga 2008, Douro, Vinhos Douro Superior (Portugalia)
importer: Oktan Energy
MEDAL BRĄZOWY (beczka rulez!)
Artisan’s Blend Shiraz–Cabernet 2007, Victoria, Deakin Estate (Australia)
importer: Wina.pl
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „najlepsze wina różowe”
MEDAL ZŁOTY (żółwie temp, ale ujdzie... dojdzie)
Monte da Peceguina 2009, Alentejano, Herdade da Malhadinha Nova (Portugalia)
importer: Atlantika
MEDAL SREBRNY
Pithoi Rosato 2009, Sicilia, Maggio Vini (Włochy)
importer: Sicilvino
MEDAL BRĄZOWY (upojna landrynka, moje srebro)
Rosado 2009, Navarra, Pagos de Araiz (Hiszpania)
importer: Caviste
O kolejnych się nie wypowiem. Nie znam się, nie piłem. Czesław śpiewa, ja fałszuję.
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „najlepsze wina białe”
MEDAL ZŁOTY
Röttgen Riesling 2008, Mosel, Heymann-Löwenstein (Niemcy)
importer: 101win.pl
MEDAL SREBRNY
Les Clos 2008, Chablis Grand Cru, Christian Moreau (Francja)
importer: Winkolekcja
MEDAL BRĄZOWY
Graacher Domprobst Riesling Spätlese trocken 2007, Mosel, Markus Molitor (Niemcy)
importer: Winkolekcja
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „najlepsze wina białe do 60 zł”
MEDAL ZŁOTY
Terlaner 2009, Alto Adige Terlano, Cantina Produttori Terlano (Włochy)
importer: Salute
MEDAL SREBRNY
Grüner Veltliner Hasel Alte Reben 2009, Kamptal, Allram (Austria)
importer: Austrovin
MEDAL BRĄZOWY
Furmint 2008, Tokaj, Dobogó (Węgry)
importer: Mielżyński
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „najlepsze wina białe do 30 zł”
MEDAL ZŁOTY
Grüner Veltliner Hochterrassen 2009, Niederösterreich, Salomon Undhof (Austria)
importer: Mielżyński
MEDAL SREBRNY
Šipon 2009, Štajerska Slovenija, Dveri-Pax (Słowenia)
importer: Winoman.pl
MEDAL BRĄZOWY
Tricollis Cuvée 2008, Pannonhalma, Pannonhalmi Apátsági (Węgry)
importer: Wina.pl
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „najlepsze wina musujące”
MEDAL ZŁOTY
Brut Réserve NR, Champagne, Billecart-Salmon (Francja)
importer: Wineonline
MEDAL SREBRNY
Extra Brut Tradition NR, Champagne Premier Cru, Larmandier-Bernier (Francja)
importer: Winkolekcja
MEDAL BRĄZOWY
Brut Grand Vintage 2002, Champagne, Moët & Chandon (Francja)
importer: Moët-Hennessy Polska
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „najlepsze wina słodkie”
MEDAL ZŁOTY
Aszú 5 Puttonyos Blue Label 2006, Tokaj, Royal Tokaj Wine Company (Węgry)
importer: Skład Win Sokołowski
MEDAL SREBRNY
Trockenbeerenauslese Welschriesling 2005, Burgenland, Velich (Austria)
importer: Mielżyński
MEDAL BRĄZOWY
Vin Santo del Chianti Classico 2000, Fattoria di Fèlsina (Włochy)
importer: Vinoteka13
Wg Revue du Vin w wersji zwykłego brut zwycięża: Billecart Salmon, Deutz, Pol Roger, Louis Roederer i Veuve Clicquot. Powyżej 14/20. Słabiej Bolllinger, na końcu Heidsiecki, Ayala i Nicolas Feuillatte. Dziwne, ale nie niemożliwe.
Pisał o nim Sławek Chrzczonowicz na Winomanii, kiedyś w Jaśle u Myśliwca też nas nim częstował. Dobre było. Obecnie w łódzkim Pinocie ma się pojawić, wcześniej widziałem je w Winnicach Francji, ale może ktoś jeszcze je ma?
Prikazu nie było. Każdy oceniał zgodnie ze swoją miarą. Myślę, że rozdźwięk może się pojawić. Bo jednak o ile w codwumiesięcznych panelach i w ocenach Magazynu Wino głos ma elitaryzm, to zaproszenie ludzi ze świata jednak wprowadzi pewno w wynik konkursu nieco egalitaryzmu. O to w sumie wiele osób apelowało. Aby Magazyn był dla ludzi. Ponieważ zakładam, że oceny te mają się przydać potem jakiemuś konsumentowi to starałem się tak też oceniać, aby potem był on zadowolony. A nie tylko ja jako oceniający;) A żeby nie było tak, że wino jest strasznie kwaśne i do tego śmierdzi, jakby kurzym piórkiem pociągnięto po wiejskim podwórku, w ósemkę, znaczy nieskończonośc, a nam potem każą się zachwycać. Owoc, świeżość, soczystość i perfuma to moje motto. Do beczki też nic nie mam.
W sumie wrażenie podobne. Ale w Chardonnay beczka mi nie przeszkadzała aż tak, choć czuć ją przecież. Może z czasem się wtopi? W Pinocie podobnie, rzeczywiście takie lakierowe nuty często się pojawiają (szczególnie u Austriaków) w beczkowych winach. Jak trochę się napowietrzył to i owoc się pojawił. Co do Rieslinga to rzeczywiście nie ma przeproś;) Kwaśne. Ale z każdym łykiem lepsze. Za drogie. Ale póki co to ceny można chyba sobie arbitralnie ustalać, pytanie co za rok, dwa... PS. Nad winifikacją czuwa chyba najlepszy polski winemaker(ka) czyli Agnieszka Rousseau z domu Wyrobek.
No właśnie ja jakoś chyba tymi kabernetami się znudziłem. Ani to świeża siekiera jak Nebbiolo, ani to soczysty owoc jak w Pinotach. Xynomavro też mi się marzyło. Dobra odtrutka. Na jakiś czas mi starczy. Sstarlet z kolei nie lubi słodyczy Pinota, struktura Caberneta jej jakoś pasuje, szkoda, że jej tu nie było
Tekst grafomański na pewno nie jest. Może tylko zbyt pospiesznie pisany, stąd pewnie niedoróbki. Tak myślę.
Szkoda, że wina szwajcarskie są tak mało znane w Polsce. Podobnie jak kąpiele w czasie winobrania.
Z dużą ciekawością się przyglądałem temu projektowi, bo widać tu poważne marketingowe podejście: ach, te teksty na stronie - kawał porządnej copywriterskiej roboty, te butelki z eleganckimi etykietami, to Adoria Vineyards jakże dumnie brzmiące...
Zamówiłem więc sobie w celach degustacyjnych wszystkie trzy wina o których mowa w relacji i... auć. Riesling raczej bez właściwości, nos ledwo wyczuwalny, niby jakieś jabłka, ale bez tej świeżości, do tego dziwne nuty gnilno-trawiaste. Usta krótkie i jednowymiarowe, kwasowość zdecydowanie a la polonaise, a przy tym mało ciała - wino do wypicia w upalne popołudnie, poprawne, na tle polskiej konkurencji przyzwoite, ale za 25-30 zł, nie 60!
Za to chardonnay i pinot noir to w moim odczuciu przykład przerostu baryłkowej formy nad winną treścią. Zwłaszcza pinot zapachem i smakiem przywodził na myśl lakier do drewna i pilśniową płytę - jakkolwiek mógł się kryć tam czysty i świeży owoc, beczka całkowicie go przykryła. Chardonnay to przypadek mniej ekstremalny, beczka w nosie mniej przytłaczająca, lekkie masło, wanilia, ale - nic poza tym, ani w nosie, ani w ustach, kwaśnych dość i suchych.
Kurcze, jest tu z pewnością jakiś potencjał, i to nie tylko marketingowy, ale: Sabo, nie idź tą drogą! Beczka precz, na śledzie i ogórki!
Komu wierzyć? MM ostatnio tak na czacie pisał o winach z Sarda Malet w dialogu z Deo:
09/28/2010 - 18:19 mm: bylismy 3h pozniej w Sarda Malet - te wina to porazka przy gaubym
09/28/2010 - 18:19 deo: jeszcze dałeś radę? Smile
09/28/2010 - 18:19 mm: Deo myslalem, ze mnie troche znasz
09/28/2010 - 18:20 mm: jak poczuje krew nie odpuszczam Smile
09/28/2010 - 18:20 deo: haha mm Smile
09/28/2010 - 18:20 deo: wiem że nie odpuszczasz ale mogło Cię przewrócić
Z kolei Bettane i Desseauve piejom:
Jakość owocu to rozpoznawczy znak posiadłości. Elita Roussillon. Wina wyrafinowane, raczej niż ekstremalnie skoncentrowane. Terroir de Maillloles to klasa. La Carbasse pokazuje intymną relację między grenaszem z Roussillon, a alkoholem z wytłoczyn. Dobre! Oceny szestnaście/siedemnaście. Klasa!
Kloster Eberbach ciągle produkuje wina, kręcono tam Imię Róży, oparte na powieści Umberto Eco. Coppola robi filmy w Stanach raczej, córka Sophia w Azji Pewno Wehrmach trafił do Kloster Eberbach, ale Bond chyba nie.
Edelzwicker to alzacka mieszanka, kupaż z odmian: Riesling, Gewuerztraminer, Pinot Gris, Pinot Blanc, Muscat, Sylvaner.
W Egerze miesza się Egri Bikaver np. z: Kadarka, Kekfrankos, Cabernet Franc, Cabernet Sauvignon, Merlot, Gamay, a w Bordeaux po prostu Bordeaux z: Cabernet Sauvignon, Cabernet Franc, Petit Verdot, Merlot, Malbec i Carmenere.
Eiswein to wino lodowe (Niemcy, Austria, Czechy, Kanada) powstałe z przemrożonych (na krzaku) gron. Z podsuszanych powstaje np. Recioto w Soave, Amarone w Valpolicelli, itd. itp... kto da więcej.
Ermitage zwano Hermitage, a Marsanne i owszem, ale to biała nie czerwona odmiana, sorry!
Est, est, est mógłby i krzyknąć maratończyk, jakby miał siłę, ale nie miał i oznaczono tak po trzykroć świetną karczmę!
Kohei! Jako jedyny odpowiedział poprawnie na wszystkie pytania, w tym na podchwytliwe dotyczące:
Ermitage, które nie jest czerwoną! odmianą (Marsanne jest białe!) przecież, nawet w Szwajcarii.
Kolejny konkurs, gastronomiczny tym razem znajdziecie tutaj: "F jak... Fat Duck"
Akurat w kwestii kąpieli w jeziorze, to wtedy kredensu trzymałem się dość mocno, można nawet powiedzieć, że to fakt był... autentyczny;) Idę się ogolić!
1 "Już o dziesiątej chłopcy, którzy nosili drewniane kosze na plecach, gdy stok był zbyt stromy."
Nie wiadomo co ci chłopcy robili. Strach się domyślać... A jak człowiek zacznie się domyślać, to niechybnie oni (chłopcy) coś robili z Joanną... ech.
2. kredensu puściłeś się w kwestii kąpieli w jeziorze. przecież tam musi być cholernie zimno w porze winobrania. brrr
Generalnie pewnie to jest grafomania. Czy straszna to nie wiem.
Uwaga cytat za wikipedią:
Grafomania (z greckiego: "gráphein" – rysować, pisać i "mania" – szaleństwo), patologiczny przymus pisania utworów literackich. Określenie o wydźwięku pejoratywnym.
W większości wypadków pojęcie to dotyczy natręctwa pisarskiego występującego u osób, o których sądzi się, że nie mają odpowiedniego talentu. Jednak grafomania nie musi wiązać się z brakiem predyspozycji pisarskich, może wynikać z rozmijania się z percepcją sztuki i literatury właściwej dla danej epoki. Grafomania jest bardziej zauważalna u autorów, którzy łączą przymus pisania z dążeniem do upowszechniania swoich utworów, mimo negatywnej oceny ich poziomu artystycznego."
Tak więc może i masz przymus, a co do predyspozycji pisarskich to nie wiem - jeśli chodzi o wzrost to chyba może być. Może rozminąłeś się z epoką... A może powinieneś wyrobić sobie jakiś rytuał przed rozpoczęciem pisania, nie wiem golenie albo co.
Nawiasem mówiąc to kupując szampan nierocznikowy ciężko opierać się na czyjejś opinii, chyba, że z tego samego sklepu zakup był dokonany. Przy szampanach nierocznikowych bowiem miesza się roczniki, przy czym przeważnie jest jakiś rocznik bazowy. Tak więc mimo, że domy szampańskie starają się trzymać poziom (Bollinger winny, bułeczkowy, Veuve owocowy bardziej, Krug beczkowy, burgundzki... itd.) to jednak dużo zależy (chyba) od tego bazowego rocznika. Tak więc kupując Imperiala Brut Moet Chandon w Polsce mamy dużą szansę trafić jednak na coś starszego niż to co ja próbowałem na degustacji, na której serwowano raczej (względne) świeżynki. Kodują to na kapslu, ew. na dole butelki nadrukiem. Aby to rozszyfrować trzeba znać kodowanie. Coś jak RSA pewno;) Wrzucę może coś takiego na SW tytułem zagadki
Tak Miki to Imperial, dorzucam fotkę (powyżej w tekście). Jutro może notkę spłodzę, ale wylewny to pewno nie będę, bo to uliczna degustacja była i z tej perspektywy patrzeć należy na te moje wynurzenia. Wracając do szampanów dla ludzi to może upoluj Janissona za 70PLN w Carrefourze, o ile jeszcze jest. Ew. kup dobre Moscato d'Asti. Alkoholu mało, musuje, słodkawe, warto zastanowić się nad taką opcją.
Ja z szampanami mam tyle wspólnego, co czasem przez szybę w Almie sobie na nie popatrzę. Ale chciałem zapytać, czy ten "Moet Chandon bardziej dla ludzi" to jest to samo, co dość często można spotkać na półkach supermarketów i większych sklepów osiedlowych pod nazwą "Moet Chandon Imperial"? Ceny zaczęły schodzić do poziomu 150zł (ze 180-200zł), nadal sporo ale zawsze trochę mniej
Tylko szampany zostały wybrane na podium w GP MW 2010 jako jedyne wina musujące, w konkursie przepadły cavy i franciacorty (jakie?). Natomiast co miejsc szampanów w Grand Prix to akurat mnie nie dziwi taki wybór. Billecart Salmon, Larmendier Bernier to klasa, może i są lepsze niż Deutz, którego obstawiał Ducale i dziwił się, że go nie wybrano. Mnie dziwi dopiero trzecie miejsce rocznikowego Moet Chandon, ze świetnego 2002 (lepszego od dojrzewajych już szampanów z 2000 i nieco rozmytego deszczami 2004). Zapraszam do głosowania na najlepszy szampan na SW!
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „najlepsze wina musujące”
MEDAL ZŁOTY
Brut Réserve NR, Champagne, Billecart-Salmon (Francja)
importer: Wineonline
MEDAL SREBRNY
Extra Brut Tradition NR, Champagne Premier Cru, Larmandier-Bernier (Francja)
importer: Winkolekcja
MEDAL BRĄZOWY
Brut Grand Vintage 2002, Champagne, Moët & Chandon (Francja)
importer: Moët-Hennessy Polska
Szampany ma GP. Natomiast co do wyboru szampanów w Grand Prix to akurat mnie nie dziwi taki wybór. Billecart Salmon, Larmendier Bernier to klasa, może i są lepsze niż Deutz, którego obstawiał Ducale i dziwił się, że go nie wybrano. Mnie dziwi obecność dopiero na trzecim miejscu rocznikowego Moet Chandon, ze świetnego 2002. Dopisuję Larmendier Berniera i Billecarta Salmona.
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „CZŁOWIEK ROKU”
ISTVÁN SZEPSY
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „IMPORTER ROKU”
VININOVA
Grand Prix Magazynu WINO 2010 Nagroda specjalna
BOŻENA JURECKA
Pani Bożena Jurecka, której przyznam się, że nie znałem, ani wcześniej o niej nie słyszałem, niestety zmarła w tym roku, o czym piszą na Vinisferze. Związana była z firmą ItaBo i promocją win włoskich.
Brakuje chyba tylko wydarzenia roku. A już myślałem, że może w tym roku odnotowany zostanie dynamiczny rozwój nieblogów. W końcu MojeWino czy NaszeWina nieźle się rozwijają.
Dzięki! Dopisałem je do konkursu. A może dopiszesz notkę na SW? Przeważnie (zawsze?) w konkursie biorą wina opisane na SW.
Wśród win białych zwyciężył Röttgen 2008 od Löwensteina ze 101win. Wśród win czerwonych lobbing Marka Bieńczyka i mój dla Mas La Planę Torresa na nic się nie zdał, wygrało Brunello 2004 z Casanova di Neri z Wina.pl. Okazuje się, że wino to nie jest obecnie dostępne na www importera, szkoda:(
Pełne wyniki z moimi komentarzami w nawiasach (a tu opinia pewnego bloggera):
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „najlepsze wina czerwone”
MEDAL ZŁOTY (oops they did it again!)
Brunello di Montalcino 2004, Casanova di Neri (Włochy)
importer: Wina.pl
MEDAL SREBRNY (moje złoto!)
Cabernet Sauvignon Mas La Plana 2006, Penedès, Miguel Torres (Hiszpania)
importer: PWW
MEDAL BRĄZOWY
Sir Percy 2004, Stellenbosch, Bilton (RPA)
importer: Red & White
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „najlepsze wina czerwone do 60 zł”
MEDAL ZŁOTY (dla mnie też złoto:)
Gran Sangre de Toro Reserva 2005, Catalunya, Miguel Torres (Hiszpania)
importer: PWW
MEDAL SREBRNY
Talento 2004, Salton (Brazylia)
importer: Boutique Brasil
MEDAL BRĄZOWY (nie rozumiem, nie znam się)
Pinot Noir Modré Hory 2008. Morava, Stapleton & Springer (Czechy)
importer: Winozmoraw.pl
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „najlepsze wina czerwone do 30 zł”
MEDAL ZŁOTY (moje srebro!)
e’Arte Rosso 2009, Puglia, Torrevento (Włochy)
importer: Salute
MEDAL SREBRNY (moje złoto, widać, że pomyliłem ze srebrem, ale niewiele)
Tuga 2008, Douro, Vinhos Douro Superior (Portugalia)
importer: Oktan Energy
MEDAL BRĄZOWY (beczka rulez!)
Artisan’s Blend Shiraz–Cabernet 2007, Victoria, Deakin Estate (Australia)
importer: Wina.pl
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „najlepsze wina różowe”
MEDAL ZŁOTY (żółwie temp, ale ujdzie... dojdzie)
Monte da Peceguina 2009, Alentejano, Herdade da Malhadinha Nova (Portugalia)
importer: Atlantika
MEDAL SREBRNY
Pithoi Rosato 2009, Sicilia, Maggio Vini (Włochy)
importer: Sicilvino
MEDAL BRĄZOWY (upojna landrynka, moje srebro)
Rosado 2009, Navarra, Pagos de Araiz (Hiszpania)
importer: Caviste
O kolejnych się nie wypowiem. Nie znam się, nie piłem. Czesław śpiewa, ja fałszuję.
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „najlepsze wina białe”
MEDAL ZŁOTY
Röttgen Riesling 2008, Mosel, Heymann-Löwenstein (Niemcy)
importer: 101win.pl
MEDAL SREBRNY
Les Clos 2008, Chablis Grand Cru, Christian Moreau (Francja)
importer: Winkolekcja
MEDAL BRĄZOWY
Graacher Domprobst Riesling Spätlese trocken 2007, Mosel, Markus Molitor (Niemcy)
importer: Winkolekcja
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „najlepsze wina białe do 60 zł”
MEDAL ZŁOTY
Terlaner 2009, Alto Adige Terlano, Cantina Produttori Terlano (Włochy)
importer: Salute
MEDAL SREBRNY
Grüner Veltliner Hasel Alte Reben 2009, Kamptal, Allram (Austria)
importer: Austrovin
MEDAL BRĄZOWY
Furmint 2008, Tokaj, Dobogó (Węgry)
importer: Mielżyński
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „najlepsze wina białe do 30 zł”
MEDAL ZŁOTY
Grüner Veltliner Hochterrassen 2009, Niederösterreich, Salomon Undhof (Austria)
importer: Mielżyński
MEDAL SREBRNY
Šipon 2009, Štajerska Slovenija, Dveri-Pax (Słowenia)
importer: Winoman.pl
MEDAL BRĄZOWY
Tricollis Cuvée 2008, Pannonhalma, Pannonhalmi Apátsági (Węgry)
importer: Wina.pl
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „najlepsze wina musujące”
MEDAL ZŁOTY
Brut Réserve NR, Champagne, Billecart-Salmon (Francja)
importer: Wineonline
MEDAL SREBRNY
Extra Brut Tradition NR, Champagne Premier Cru, Larmandier-Bernier (Francja)
importer: Winkolekcja
MEDAL BRĄZOWY
Brut Grand Vintage 2002, Champagne, Moët & Chandon (Francja)
importer: Moët-Hennessy Polska
Grand Prix Magazynu WINO 2010 w kategorii „najlepsze wina słodkie”
MEDAL ZŁOTY
Aszú 5 Puttonyos Blue Label 2006, Tokaj, Royal Tokaj Wine Company (Węgry)
importer: Skład Win Sokołowski
MEDAL SREBRNY
Trockenbeerenauslese Welschriesling 2005, Burgenland, Velich (Austria)
importer: Mielżyński
MEDAL BRĄZOWY
Vin Santo del Chianti Classico 2000, Fattoria di Fèlsina (Włochy)
importer: Vinoteka13
O ile się orientuję to szampany RAOUL COLLET sprowadza M&P, całkiem dobre, piłem na degustacji.
http://www.wina-mp.pl/lista.php?rodzaj=champagne&1=Szampany&2=Champagne
Wg Revue du Vin w wersji zwykłego brut zwycięża: Billecart Salmon, Deutz, Pol Roger, Louis Roederer i Veuve Clicquot. Powyżej 14/20. Słabiej Bolllinger, na końcu Heidsiecki, Ayala i Nicolas Feuillatte. Dziwne, ale nie niemożliwe.
Wg SstarWines dopiero się okaże, właśnie głosujemy.
Może ktoś przytoczy jak wypadły szampany oceniane w Magazynie Wino (importerzy się nie spisali, nie nadesłali niektórych flaszek;)?
O szampanach Pola Roger piszą w Światach Alkoholi.
Pisał o nim Sławek Chrzczonowicz na Winomanii, kiedyś w Jaśle u Myśliwca też nas nim częstował. Dobre było. Obecnie w łódzkim Pinocie ma się pojawić, wcześniej widziałem je w Winnicach Francji, ale może ktoś jeszcze je ma?
Prikazu nie było. Każdy oceniał zgodnie ze swoją miarą. Myślę, że rozdźwięk może się pojawić. Bo jednak o ile w codwumiesięcznych panelach i w ocenach Magazynu Wino głos ma elitaryzm, to zaproszenie ludzi ze świata jednak wprowadzi pewno w wynik konkursu nieco egalitaryzmu. O to w sumie wiele osób apelowało. Aby Magazyn był dla ludzi. Ponieważ zakładam, że oceny te mają się przydać potem jakiemuś konsumentowi to starałem się tak też oceniać, aby potem był on zadowolony. A nie tylko ja jako oceniający;) A żeby nie było tak, że wino jest strasznie kwaśne i do tego śmierdzi, jakby kurzym piórkiem pociągnięto po wiejskim podwórku, w ósemkę, znaczy nieskończonośc, a nam potem każą się zachwycać. Owoc, świeżość, soczystość i perfuma to moje motto. Do beczki też nic nie mam.
W sumie wrażenie podobne. Ale w Chardonnay beczka mi nie przeszkadzała aż tak, choć czuć ją przecież. Może z czasem się wtopi? W Pinocie podobnie, rzeczywiście takie lakierowe nuty często się pojawiają (szczególnie u Austriaków) w beczkowych winach. Jak trochę się napowietrzył to i owoc się pojawił. Co do Rieslinga to rzeczywiście nie ma przeproś;) Kwaśne. Ale z każdym łykiem lepsze. Za drogie. Ale póki co to ceny można chyba sobie arbitralnie ustalać, pytanie co za rok, dwa... PS. Nad winifikacją czuwa chyba najlepszy polski winemaker(ka) czyli Agnieszka Rousseau z domu Wyrobek.
No właśnie ja jakoś chyba tymi kabernetami się znudziłem. Ani to świeża siekiera jak Nebbiolo, ani to soczysty owoc jak w Pinotach. Xynomavro też mi się marzyło. Dobra odtrutka. Na jakiś czas mi starczy. Sstarlet z kolei nie lubi słodyczy Pinota, struktura Caberneta jej jakoś pasuje, szkoda, że jej tu nie było
Tekst grafomański na pewno nie jest. Może tylko zbyt pospiesznie pisany, stąd pewnie niedoróbki. Tak myślę.
Szkoda, że wina szwajcarskie są tak mało znane w Polsce. Podobnie jak kąpiele w czasie winobrania.
Fajna degustacja. Dawno nie piłem porządnego cabsa. Same nieporządne mi się trafiały:) Trochę się za nim stęskniłem.
Z dużą ciekawością się przyglądałem temu projektowi, bo widać tu poważne marketingowe podejście: ach, te teksty na stronie - kawał porządnej copywriterskiej roboty, te butelki z eleganckimi etykietami, to Adoria Vineyards jakże dumnie brzmiące...
Zamówiłem więc sobie w celach degustacyjnych wszystkie trzy wina o których mowa w relacji i... auć. Riesling raczej bez właściwości, nos ledwo wyczuwalny, niby jakieś jabłka, ale bez tej świeżości, do tego dziwne nuty gnilno-trawiaste. Usta krótkie i jednowymiarowe, kwasowość zdecydowanie a la polonaise, a przy tym mało ciała - wino do wypicia w upalne popołudnie, poprawne, na tle polskiej konkurencji przyzwoite, ale za 25-30 zł, nie 60!
Za to chardonnay i pinot noir to w moim odczuciu przykład przerostu baryłkowej formy nad winną treścią. Zwłaszcza pinot zapachem i smakiem przywodził na myśl lakier do drewna i pilśniową płytę - jakkolwiek mógł się kryć tam czysty i świeży owoc, beczka całkowicie go przykryła. Chardonnay to przypadek mniej ekstremalny, beczka w nosie mniej przytłaczająca, lekkie masło, wanilia, ale - nic poza tym, ani w nosie, ani w ustach, kwaśnych dość i suchych.
Kurcze, jest tu z pewnością jakiś potencjał, i to nie tylko marketingowy, ale: Sabo, nie idź tą drogą! Beczka precz, na śledzie i ogórki!
Pzdr.
Kuba Janicki
Kutno 13.30
Tu się dosiadłem. Rurale już jechał. Mówił, że mu się burgund dobrze chłodzi.
Druga klasa. Robotniczo chłopska.
Koło 13.59
Mam tu kolegę. W kółko to samo. Korki, korki, korki... Ile tak można?
Konin 14.15
Czy nie sądzisz, że można by SstarWines jakoś poprawić? Sądzę!
Września 14.46
Duże dzieci. Niektóre pisżą już bloga. Np. o Justinie Bieberze. Fajnie.
Poznań 15.22
Jeszcze chwileczka, jeszcze momencik. Piątek z burgundem zacznie się kręcić.
Kręcić się będzie wół cały z nami. Czy wszystko szkiełko już napełniane?
Komu wierzyć? MM ostatnio tak na czacie pisał o winach z Sarda Malet w dialogu z Deo:
09/28/2010 - 18:19 mm: bylismy 3h pozniej w Sarda Malet - te wina to porazka przy gaubym
09/28/2010 - 18:19 deo: jeszcze dałeś radę? Smile
09/28/2010 - 18:19 mm: Deo myslalem, ze mnie troche znasz
09/28/2010 - 18:20 mm: jak poczuje krew nie odpuszczam Smile
09/28/2010 - 18:20 deo: haha mm Smile
09/28/2010 - 18:20 deo: wiem że nie odpuszczasz ale mogło Cię przewrócić
Z kolei Bettane i Desseauve piejom:
Jakość owocu to rozpoznawczy znak posiadłości. Elita Roussillon. Wina wyrafinowane, raczej niż ekstremalnie skoncentrowane. Terroir de Maillloles to klasa. La Carbasse pokazuje intymną relację między grenaszem z Roussillon, a alkoholem z wytłoczyn. Dobre! Oceny szestnaście/siedemnaście. Klasa!
Kloster Eberbach ciągle produkuje wina, kręcono tam Imię Róży, oparte na powieści Umberto Eco. Coppola robi filmy w Stanach raczej, córka Sophia w Azji Pewno Wehrmach trafił do Kloster Eberbach, ale Bond chyba nie.
Edelzwicker to alzacka mieszanka, kupaż z odmian: Riesling, Gewuerztraminer, Pinot Gris, Pinot Blanc, Muscat, Sylvaner.
W Egerze miesza się Egri Bikaver np. z: Kadarka, Kekfrankos, Cabernet Franc, Cabernet Sauvignon, Merlot, Gamay, a w Bordeaux po prostu Bordeaux z: Cabernet Sauvignon, Cabernet Franc, Petit Verdot, Merlot, Malbec i Carmenere.
Eiswein to wino lodowe (Niemcy, Austria, Czechy, Kanada) powstałe z przemrożonych (na krzaku) gron. Z podsuszanych powstaje np. Recioto w Soave, Amarone w Valpolicelli, itd. itp... kto da więcej.
Ermitage zwano Hermitage, a Marsanne i owszem, ale to biała nie czerwona odmiana, sorry!
Est, est, est mógłby i krzyknąć maratończyk, jakby miał siłę, ale nie miał i oznaczono tak po trzykroć świetną karczmę!
Cdn. lista odpowiedzi będzie rosła.
Kohei! Jako jedyny odpowiedział poprawnie na wszystkie pytania, w tym na podchwytliwe dotyczące:
Ermitage, które nie jest czerwoną! odmianą (Marsanne jest białe!) przecież, nawet w Szwajcarii.
Kolejny konkurs, gastronomiczny tym razem znajdziecie tutaj: "F jak... Fat Duck"
Wina szwajcarskie mimo, że nie wywołują trzęsienia ziemi, to chyba rzadko kiedy są źle zrobione.
Akurat w kwestii kąpieli w jeziorze, to wtedy kredensu trzymałem się dość mocno, można nawet powiedzieć, że to fakt był... autentyczny;) Idę się ogolić!
Pojawiły się i inne komentarze:
Ech...
1 "Już o dziesiątej chłopcy, którzy nosili drewniane kosze na plecach, gdy stok był zbyt stromy."
Nie wiadomo co ci chłopcy robili. Strach się domyślać... A jak człowiek zacznie się domyślać, to niechybnie oni (chłopcy) coś robili z Joanną... ech.
2. kredensu puściłeś się w kwestii kąpieli w jeziorze. przecież tam musi być cholernie zimno w porze winobrania. brrr
Generalnie pewnie to jest grafomania. Czy straszna to nie wiem.
Uwaga cytat za wikipedią:
Grafomania (z greckiego: "gráphein" – rysować, pisać i "mania" – szaleństwo), patologiczny przymus pisania utworów literackich. Określenie o wydźwięku pejoratywnym.
W większości wypadków pojęcie to dotyczy natręctwa pisarskiego występującego u osób, o których sądzi się, że nie mają odpowiedniego talentu. Jednak grafomania nie musi wiązać się z brakiem predyspozycji pisarskich, może wynikać z rozmijania się z percepcją sztuki i literatury właściwej dla danej epoki. Grafomania jest bardziej zauważalna u autorów, którzy łączą przymus pisania z dążeniem do upowszechniania swoich utworów, mimo negatywnej oceny ich poziomu artystycznego."
Tak więc może i masz przymus, a co do predyspozycji pisarskich to nie wiem - jeśli chodzi o wzrost to chyba może być. Może rozminąłeś się z epoką... A może powinieneś wyrobić sobie jakiś rytuał przed rozpoczęciem pisania, nie wiem golenie albo co.