Każde wino dojrzewa ponoć w swoim czasie. Pytanie tylko jak ten czas uchwycić. Czym zmierzyć? Gdy natura nieobliczalna, a wrażenia ulotne. Ja żadnej rady dawać Wam nie mogę, sam nie mam na to gotowej recepty. Częściej się mylę, niż trafiam w punkt. Ale pewno warto ciągle próbować. Poszukiwać Świętego Graala. Tym razem, gdy spotkaliśmy się w Bziku Kulinarnym, tematu zadanego nikt nie narzucił. Wolna amerykanka.
"Targi Wina" w E. Leclerc.
Temat ursynowskiego Leclerc'a wrócił jak bumerang m.in. na blogach:
Wojtka Bońkowskiego,
Reuptake i
Maćka Gontarza.
Rok w rok w paryskiej Grains Nobles odbywa się degustacja burgundów z Domaine Romanee Conti. Rok w rok liczę na to, że na dnie butelki, jak żartował Givenchy znajdę Rover, a znajduję? Co najwyżej rower. Dobry nawet, funkcjonalny, ale cudu nie ma, w powietrze się nie wznosi. Pojeździć na nim można i owszem, człowiek nawet się nie męczy, ale turbodoładowania niet. A jak zaczniemy myśleć o cenie degustacji, czy też pojedynczych butelek, to jakby nam się ten rower zaczynał coraz mniej podobać, jakby zaczynał się zacierać jak pojazd Hołowczyca w Dakarze.
Duże miasto przytłacza zwykle, stolica tym bardziej. Dla człowieka z prowincji, co rozpychać się w tłumie nie umie. Oj tam, oj tam, od razu nie umie, ale się nauczy;-) Nie ważne czy to Warszawa, czy Paryż. Ludzie zabiegani, wpatrzeni w jakiś punkt, w bliżej nieokreślonej przyszłości. Myślą o pracy, o powrocie do domu, o obowiązkach. Nie ma ich tu, są tam. Dużo white collar workers, w końcu biznes is bisnes.
Beaujolais Nouveau? A może Beaujolais Village, Cru zwane? Święto młodego wina już w najbliższy czwartek. Winiarze skończyli winobranie, choć nie wszyscy pewno, bo z z takim icewinem poczekać do przymrozków wypada, więc na ogół świętować już można. Jedni mają Nouveau, drudzy Novello. W TV o winie na każdym kanale w czwartek będzie, okazja więc, aby wino pod strzechy zawitało przednia. Także i my z grupą znajomych spotkaliśmy się nieco przedwcześnie, w Bziku Kulinarnym, aby trochę Beaujolais popróbować.
Gala jak to gala, jedni na galowo, inni bardziej roboczo. Dobra okazja, aby spotkać się ze znajomymi, wymienić opinię, dowiedzieć się co słychać. Choć jest też inna szkoła, degustacji pospiesznej, ilościowej rzekłbym. Mnie zatrzymał już pierwszy stolik i to na dłużej, bo oczywiście nakrył się sam. Oczywiście dzięki organizatorom, którzy krzątali się, pozostając niewidzialni, niczym duchy.
Rozpocznę cytatem z opinii Rurale (2011-10-17) jakże znamiennej i reprezentatywnej:
To wino [ Prior Riesling Pannonhalmi Apatsagi 2009 Pannonhalma http://www.sstarwines.pl/wino12496 ] było dla mnie świetnym pretekstem do kolejnych rozmyślań o punkcie odniesienia. Dla mnie, tu i teraz, węgierskie wina białe są ciekawsze od czerwonych. Tamtejszy furmint bardziej inspirujący od tamtejszego rieslinga. A ten Prior pewnie jednym z przyjemniejszych rieslingów z Węgier, jaki kiedykolwiek piłem (a piłem mało:).
Na razie zamiast szerszej relacji rozwojowa lista win:
Zaczęło się tak:
Tadeusz Trebert WinoPortal Sstarwines.pl
Sstarwines Wino
17 lutego 2010 o 15:20 · Lubię to! · · Udostępnij
A tak było, od końca:
Tadeusz Trebert Archiwizacja grupy SstarWines - o co kaman?
11 minut(y) temu · Lubię to! ·
Tadeusz Trebert Dom Wina. Nie ma jak w domu... wina?
http://www.sstarwines.pl/konkurs/node/564
Dom Wina, nie ma jak w domu... wina? | SstarWines
www.sstarwines.pl
Rokrocznie Dom Wina, importer, który zaczynał od win hiszpańskich, a potem rozhulał się na całą Europę i Świat organizuje w kilku miastach degustację. Tym razem odwiedził Wrocław, Łódź, Poznań, a pamiętam, że kiedyś Warszawę i Kraków odwiedzał. Widać z winnym kagankiem pod strzechy zagląda, żadnej nie omijając. Może za rok do Skierniewic trafi, jak w niewiele większym Elblągu ma już sklep?